Lech zaczyna nowy sezon w fatalnym stylu. Po porażce 0:2 z Rakowem Częstochowa w Superpucharze Polski i kompromitacji z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów (w rewanżu przegrali 1:5), na inaugurację ekstraklasy przegrali u siebie ze Stalą Mielec 0:2. Goście zostali nagrodzeni za rozsądną oraz dobrze zorganizowaną grę i zainkasowali komplet punktów w pełni zasłużenie.
Skazywani na porażkę mielczanie mocno zaskoczyli lechitów na początku meczu. Goście wcale nie zamierzali skupiać się na zamykaniu dostępu do własnej bramki, ale grali otwartą piłkę i od pierwszych minut szukali swoich okazji.
Mistrzowie Polski dalej atakowali schematycznie, a liczne wrzutki w pole karne nie trafiały do adresatów. Kontaktowego gola mógł zdobyć Kristoffer Velde, ale zagapił się stojąc kilka metrów od bramki, bowiem nie sądził, że obrońca Stali przepuści piłkę. Ta sytuacja była zresztą kwintesencją bezradności gospodarzy w tym spotkaniu. (PAP)