
Kazimierz Dolny, 16–20 lipca — W kamieniołomach znów zabrzmi muzyka, a kolorowa społeczność festiwalowiczów spotka się po raz dwunasty. Przed nami kolejna edycja Kazimiernikejszyn – wydarzenia, które od lat wymyka się prostym definicjom. O kulisach tworzenia festiwalu z duszą opowiada jego pomysłodawca i organizator, Michał Niewęgłowski.
– Festiwale, nie produkty festiwalowe, a właśnie festiwale – to trudna sztuka – mówi z przekonaniem. – To nie tylko harmonogram koncertów, ale wielowymiarowy proces, który zaczyna się w… sercu. Chodzi o to, by uczestnicy czuli się dobrze tu i teraz, ale też by wyjeżdżali z poczuciem, że przeżyli coś wyjątkowego.
Program skrojony pod emocje
Kazimiernikejszyn nie jest zlepkiem wydarzeń – to spójna opowieść, w której każdy punkt programu ma swoje miejsce. Organizatorzy stawiają na autentyczność i rozpoznawalność, choć – jak zauważa Niewęgłowski – nie zawsze te cechy idą w parze.
Tegoroczna edycja to mieszanka tego, co nowe, i tego, co już pokochane. Wśród nowości znajdą się m.in. Zamalowanka, taniec intuicyjny, playfight czy Żywogłosy. Ale nie zabraknie też sprawdzonych, kultowych już „przygód” – jak nazywają atrakcje twórcy festiwalu.
Wyjątkowa społeczność
To jednak nie tylko line-up artystów buduje atmosferę Kazimiernikejszyn. – Najbardziej cieszą mnie festiwalowicze – podkreśla organizator. – To życzliwa, kolorowa i odpowiedzialna społeczność. Przebywanie z nimi daje mi więcej radości niż kontakty z artystami.
Zresztą artyści także czują się tu jak u siebie. Wielu z nich zostaje po koncertach, bawi się „incognito” i korzysta z uroków Kazimierza Dolnego – tak jak festiwalowicze.
Bezspinkowy przepływ świadomości
Choć za organizacją festiwalu stoi cały zespół i spora dawka strategii, to wiele decyzji zapada intuicyjnie. – Moda nas nie interesuje. Wolimy tworzyć własne trendy niż za nimi podążać – mówi Niewęgłowski. – Chcemy, żeby Kazimiernikejszyn miał duszę, a nie tylko nazwę i rozpoznawalny line-up.
Pomimo rosnących kosztów i wyzwań budżetowych, organizatorzy starają się nie windować cen biletów. Wszystko po to, by zachować to, co najważniejsze – „bezspinkowy” klimat. Jak to się udaje? – To nasza tajemnica – uśmiecha się Michał. – Przyjedź i się przekonaj.
Trzy słowa o edycji 2025?
– Bezspinkowy przepływ świadomości – odpowiada bez wahania.
A jeśli zapytacie, co zobaczyć, przeżyć, odkryć – odpowiedź będzie równie nieoczywista. – Podłączcie się do festiwalowego flow. Dajcie się poprowadzić magii Kazimierza Dolnego i temu, co się wydarzy.
kurierlubelski.pl