
W Kaletach doszło do sytuacji, która mogła zakończyć się tragedią. 40-letnia kobieta została pobita przez swojego partnera, a następnie polana łatwopalną substancją. Jak ustalono, mężczyzna już wcześniej stosował wobec niej przemoc. Teraz został tymczasowo aresztowany, a prokuratura stawia mu bardzo poważne zarzuty. Grozi mu nawet do 20 lat więzienia.
Krótki związek pełen agresji
Ewa i Jan znali się od niedawna. Kobieta, nie mając miejsca do życia, przyjęła propozycję wspólnego zamieszkania u mężczyzny. Relacja szybko przerodziła się jednak w koszmar – partner wielokrotnie miał wybuchać agresją.
9 października służby otrzymały zgłoszenie na numer alarmowy od kobiety, która prosiła o pomoc. Po przyjeździe na miejsce policjanci zastali Ewę ze śladami pobicia — szczególnie na twarzy i głowie — a jej ubranie było nasiąknięte paliwem.
– Sprawca przewrócił kobietę na podłogę, bił i kopał, po czym oblał benzyną i zapowiedział, że ją podpali – przekazuje prokurator Agnieszka Bukowska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Areszt i poważne zarzuty
Postępowaniem zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach. Na wniosek śledczych Sąd Rejonowy zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym dla Jana J.
Mężczyzna odpowie za usiłowanie spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała, co w świetle prawa jest zbrodnią. Za takie przestępstwo grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.
dziennikzachodni.pl

