
Zdjęcie ilustracyjne.
Południowe Chiny oraz Hongkong mierzą się z wyjątkowo intensywnymi opadami monsunowymi – w niektórych miejscach największymi od dziesięcioleci. Sytuację dodatkowo pogarsza rozprzestrzenianie się wirusa Chikungunya. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje do podróżnych o zachowanie szczególnej ostrożności.
W prowincji Guangdong potwierdzono już ponad 7 tys. zakażeń wirusem przenoszonym przez komary. Choroba objawia się wysoką gorączką oraz silnymi bólami stawów, które mogą utrzymywać się przez wiele tygodni.
– Polakom podróżującym do regionu i przebywającym w prowincji Guangdong zaleca się szczególną ostrożność i stosowanie się do zaleceń lokalnych służb sanitarno-epidemiologicznych – informuje MSZ.
Władze prowincji określają sytuację jako „złożoną i poważną” oraz apelują do mieszkańców o usuwanie stojącej wody – idealnego środowiska do rozmnażania się komarów.
Objawy zakażenia wirusem Chikungunya
Choroba często mylona jest z innymi infekcjami tropikalnymi. Typowe symptomy to:
- nagła wysoka gorączka (często powyżej 38°C),
- silny ból stawów i mięśni,
- bóle głowy,
- nudności,
- wysypka,
- skrajne zmęczenie.
Wirus nie przenosi się bezpośrednio między ludźmi – zakażenie następuje po ukąszeniu przez komara, który wcześniej ugryzł osobę chorą. Okres inkubacji wynosi zazwyczaj 3–7 dni.
Najcięższy przebieg choroby obserwuje się u dzieci, seniorów, osób przewlekle chorych oraz kobiet w ciąży. Szczególną czujność powinny zachować osoby spędzające dużo czasu na świeżym powietrzu, zwłaszcza o świcie i wieczorem, kiedy komary są najbardziej aktywne.
Zakażenia wirusem Chikungunya odnotowano już w kilku krajach Europy – m.in. we Francji i we Włoszech. Komary tygrysie, które przenoszą chorobę, występują już w Niemczech, Czechach i na Słowacji, co oznacza, że zagrożenie w Polsce może pojawić się w niedalekiej przyszłości.
Rekordowe opady i ryzyko kolejnych tajfunów
Hongkońskie służby meteorologiczne poinformowały, że we wtorek spadło tam 355,7 mm deszczu – najwięcej w sierpniu od początku pomiarów w 1884 roku. W Kantonie odnotowano drugie co do intensywności opady w XXI wieku.
W wielu miastach prowincji ulice zamieniły się w rwące potoki, paraliżując transport publiczny, zmuszając do zamknięcia szkół i powodując przekroczenie niebezpiecznych poziomów na co najmniej 16 rzekach. Na lotnisku Baiyun w Kantonie odwołano blisko 400 lotów.
Meteorolodzy ostrzegają, że w sierpniu region mogą nawiedzić co najmniej dwa kolejne tajfuny.
Eksperci alarmują – coraz częstsze i silniejsze zjawiska pogodowe są konsekwencją globalnego ocieplenia, wywołanego emisją gazów cieplarnianych.
gloswielkopolski.pl


