
W niedzielę (2 grudnia) na drodze krajowej nr 74, na wysokości miejscowości Stabrów, doszło do groźnego zdarzenia. Auto osobowe wypadło z jezdni, po czym przewróciło się na bok i zatrzymało w przydrożnym rowie. Wewnątrz pojazdu pozostała uwięziona jedna z pasażerek.
Na miejsce przypadkowo trafił strażak z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu, który akurat nie pełnił służby. Mimo że był po godzinach, bez wahania przystąpił do udzielania pomocy poszkodowanej.
Jak relacjonuje mł. bryg. Marcin Żulewski, oficer prasowy KM PSP w Zamościu, starszy ogniomistrz Tomasz Buba, będąc świadkiem wypadku, zorganizował dostęp do kobiety znajdującej się w przewróconym aucie. Odgiął fragment ramy przy przedniej szybie, dzięki czemu pomógł jej wydostać się na zewnątrz.
Do chwili przyjazdu służb ratunkowych udzielał poszkodowanej kwalifikowanej pierwszej pomocy, a następnie zabrał ją do swojego samochodu, aby zapewnić jej ciepło oraz wsparcie psychiczne.
Kobieta z urazami głowy i ręki została później zabezpieczona przez strażaków z JRG Zamość, a następnie przekazana zespołowi ratownictwa medycznego, który przewiózł ją do szpitala.
„To kolejny dowód na to, że strażak to nie zawód, a powołanie. Tomasz zachował się dokładnie tak, jak powinien — z pełnym profesjonalizmem i empatią” — podkreślił z dumą Marcin Żulewski.
kurierlubelski.pl


