
Do skandalicznej sytuacji doszło w poniedziałek, 4 sierpnia, w okolicach Nowej Wsi Lęborskiej (woj. pomorskie). Podczas akcji ratunkowej druh z miejscowej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej został okradziony we własnym samochodzie, który pozostawił przy miejscu zdarzenia.
Około godziny 15:00 służby ratunkowe zostały zaalarmowane o poważnym wypadku drogowym na trasie między Żelazkowem a Przybrodziem. 19-letni kierowca samochodu osobowego stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. W wyniku zdarzenia trzy osoby potrzebowały natychmiastowej pomocy. Na miejsce zadysponowano m.in. śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Bohaterstwo i złodziejstwo w jednym czasie
W akcji udział brali druhowie z OSP Nowa Wieś Lęborska. Jeden ze strażaków przyjechał na miejsce prywatnym samochodem. Jak informuje portal Remiza.pl, zostawił w pojeździe smartfona oraz gotówkę w etui, po czym natychmiast ruszył z pomocą poszkodowanym.
Po zakończeniu działań ratowniczych wrócił do auta – niestety, zarówno telefon, jak i pieniądze zniknęły. Co gorsza, gdy sprawca zorientował się, że skradzionego urządzenia nie da się łatwo wykorzystać, porzucił je po wcześniejszym celowym uszkodzeniu.
Sprawę bada policja
Śledztwo w sprawie kradzieży prowadzi obecnie Komenda Powiatowa Policji w Lęborku. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia i szukają sprawcy lub sprawców.
Oburzenie środowiska ratowników
Sprawa poruszyła nie tylko lokalną społeczność, ale i środowisko ratownicze w całym kraju. Cytowany przez portal Remiza.pl wpis nie pozostawia wątpliwości co do emocji, jakie wywołał ten incydent:
„Jak perfidnym trzeba być człowiekiem, żeby okraść strażaka OSP, który ratuje ofiary wypadku?” – czytamy w publikacji.
fakt.pl


