Barszcz Sosnowskiego to roślina inwazyjna, którą można spotkać na terenie całej Polski. Jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny, rośnie w szczególności wzdłuż strumieni wodnych, na skarpach rowów, na obrzeżach pól i lasów oraz na łąkach i pastwiskach.
Dlatego podczas letnich spacerów zawsze możemy spotkać tę groźną roślinę. A takie spotkanie może się dla nas bardzo źle skończyć.
Barszcz Sosnowskiego z pozoru przypomina zwykły polny kwiat, a naprawdę może być dla nas niebezpieczny. Leśnicy ostrzegają, że barszcz Sosnowskiego znów zakwitł i to nie tylko w lasach.
Podstawowym skutkiem kontaktu z tą rośliną są poparzenia skóry. A to z powodu substancji toksycznych (furanokumaryn), które są obecne w olejkach eterycznych rośliny. Pod wpływem promieniowania słonecznego, wywołują one oparzenia skórne, przypominające wysypkę. Towarzyszyć temu może opuchlizna, zaczerwienienie, a także owrzodzenie.
GIS przestrzega, że problemy skórne mogą wystąpić od kilku do kilkunastu godzin po kontakcie z barszczem Sosnowskiego. Oprócz słońca, toksyczne działanie rośliny wspomaga też wilgoć i wysoka temperatura. Nawet brak bezpośredniego kontaktu z rośliną nie wyklucza możliwości poparzenia. Toksyczne są nawet wydzielane przez nią olejki eteryczne.
Lasy Państwowe co roku przestrzegają przed kontaktem z toksyczną rośliną. Właśnie na oficjalnym koncie Lasów Państwowych w mediach społecznościowych pojawił się pilny komunikat. “Uwaga, barszcz Sosnowskiego już kwitnie!”
Fachowcy przestrzegają, by w ogóle nie dotykać rośliny, ani nie wdychać wydzielanych przez nią olejków. Lepiej też samemu nie niszczyć stanowisk barszczu Sosnowskiego.
Interia.pl