
Zapowiadane na czwartek, 31 lipca, lokalne burze z intensywnymi opadami omijały Pomorze, co okazało się szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Służby ratownicze wciąż bowiem zmagają się ze skutkami ulewy, która nawiedziła region na początku tygodnia. Najwięcej pracy było na rzece Tinie w gminie Stary Targ w powiecie sztumskim, tuż przy granicy z powiatem malborskim.
Strażacy, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej z 71. Malborskiego Batalionu Lekkiej Piechoty, mieszkańcy, pracownicy Wód Polskich oraz lokalni urzędnicy przez cały dzień walczyli tam z przesiąkami wałów – szczególnie w rejonie miejscowości Śledziówka. Jak informuje Starostwo Powiatowe w Sztumie, intensywne opady sprawiły, że dotąd spokojna rzeka, od lat nieczyszczona i nieodmulana, zaczęła stanowić realne zagrożenie dla domów i pól uprawnych. Zabezpieczono wyrwy od strony koryta oraz wzmocniono koronę wału. Poziom wody jest wysoki, ale od kilku godzin utrzymuje się na stałym poziomie. Właściciele pobliskiego gospodarstwa mają zapewnioną ochronę, w razie potrzeby z możliwością ewakuacji.
Po południu w Śledziówce odbyło się spotkanie sztabu kryzysowego. Starosta sztumski Leszek Sarnowski i bryg. Tomasz Banach, komendant PSP w Sztumie, przekazali dowodzenie akcją Piotrowi Kowalskiemu, wicedyrektorowi Wód Polskich – Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. W nocy służby Wód Polskich prowadziły obserwacje poziomu wody, a od rana planowały działania mające na celu dalsze wzmocnienie nasiąkniętych wałów.
W tle pojawiły się jednak głosy krytyki pod adresem Wód Polskich. Na środowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w Malborku wójt Starego Pola, Jarosław Szturmowski, wskazywał na zły stan Starego Nogatu, który – jak mówił – „wygląda, jak wygląda”. Sytuację pogorszyła dodatkowo tama bobrów przy ujściu Starego Nogatu do Nogatu, blokując odpływ pompowanej wody.
W komunikacie podsumowującym działania Wody Polskie podkreśliły, że pogarszający się stan wałów przeciwpowodziowych w dużej mierze wynika z aktywności bobrów. Zwierzęta, których populacja na Żuławach Wiślanych w ostatnich latach znacząco wzrosła, drążą nory osłabiające skarpy i obwałowania. – Usuwanie szkód jest prowadzone na bieżąco, a na ten cel w latach 2023–2025 przeznaczymy około 6 mln zł – informuje RZGW w Gdańsku. Jak dodano, nadmierne opady spowodowały, że napór wody w miejscach bytowania bobrów w wielu lokalizacjach doprowadził do przesiąków, a nawet przerw w ciągłości wałów, co skutkowało zalaniem okolicznych pól uprawnych.
dziennikbaltycki.pl


