70 lat temu w centrum Poznania spadł bombowiec

Hubert Śmietanka/Wikimedia Commons
Bombowiec Pe-2FT w Muzeum Wojska Polskiego.

70 lat temu, 10 czerwca 1952 r., bombowiec Pe-2FT spadł w centrum Poznania. Zginęło dziewięć osób, co najmniej kilkanaście odniosło obrażenia. Była to największa katastrofa samolotu bojowego z udziałem cywilnych ofiar w Polsce. Przez 55 lat wydarzenie było utajnione.

We wtorek 10 czerwca 1952 r. o godz. 8.15 z lotniska Poznań-Ławica wystartował należący do II eskadry 21. Pułku Lotnictwa Zwiadowczego (JW 1295) dwusilnikowy bombowiec Pe-2FT, pilotowany przez chor. pil. Zdzisława Larę. Na pokładzie znajdowali się również nawigator chor. Stanisław Kuć i strzelec-radiotelegrafista kpr. Józef Bednarek. Maszynę o numerze seryjnym 14353 wyprodukowano w 1944 r. w ZSRS. Załoga wykonywała ćwiczebny lot po kręgu wokół Poznania. Po kilkunastu minutach pilot zgłosił kierownikowi lotów problem z prawym silnikiem i skierował samolot w kierunku lotniska Ławica, wysuwając podwozie. Prawdopodobnie zamierzał rozpocząć przymusowe lądowanie na Łęgach Dębińskich. Według relacji świadków znajdowała się tam grupa dzieci grająca w piłkę, którą lotnik zauważył, i podjął próbę awaryjnego lądowania w innym miejscu. Bombowiec zahaczył podwoziem o dach budynku Robotniczej Spółdzielni Pracy, następnie uderzył o skarpę przyczółka budowanego wówczas mostu im. Juliana Marchlewskiego (ob. Królowej Jadwigi), odbił się i uderzył w słup trakcyjny linii tramwajowej.

Nastąpiły wybuch paliwa i amunicji oraz pożar. W pobliżu miejsca katastrofy, w śródmieściu Poznania, w okolicy skrzyżowania Drogi Dębińskiej, Marchlewskiego (ob. Królowej Jadwigi) i ul. Garbary pracowały ekipy Przedsiębiorstwa Robót Telekomunikacyjnych i Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak, który w 2007 r. dotarł do świadków, uważa, że do wypadku doszło u zbiegu ul. Krakowskiej i Strzeleckiej. Według relacji jednego ze świadków w ostatnich chwilach lotu oddano serię z broni pokładowej w powietrze, by ostrzec robotników pracujących przy budowie linii tramwajowej; tuż przed katastrofą nie pracowały już obydwa silniki maszyny. Nad ziemią z samolotu wypadł lub wyskoczył nawigator chor. Kuć, który zmarł w wyniku obrażeń. Znaleziono przy nim częściowo otwarty spadochron.

Poza trzema członkami załogi zginęli robotnicy Przedsiębiorstwa Robót Telekomunikacyjnych: Władysław Benedykczak, Feliks Broda i Józef Gruszczyński. Ofiarami stali się także przypadkowi przechodnie: Władysław Bibrowicz, Ignacy Roliński, który zmarł 14 czerwca na skutek poparzenia płonącym paliwem, oraz Jadwiga Lehr.

Cytowana przez Krzysztofa M. Kaźmierczaka świadek Barbara Langner wspominała śmierć krewnej: “Rodzina nie wiedziała, co się z nią stało. Zgłoszono jej zaginięcie milicji. Po kilku dniach przyszło wezwanie do identyfikacji zwłok […] Wtedy dopiero dowiedzieliśmy się, że zginęła w katastrofie. Mówiono, że poraził ją prąd z linii elektrycznej, która zerwała się po upadku samolotu”.

Rany odniosło co najmniej kilkanaście osób, głównie pracowników MPK i PRT. Spłonął wagon tramwajowy i kilka drzew.

Miejsce tragedii zostało obstawione przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa oraz milicję. Wojsko zebrało fragmenty maszyny. Powołana przez dowódcę Wojsk Lotniczych, sowieckiego generała Iwana Ł. Turkiela, komisja ustalała przyczyny zdarzenia. Skład komisji był zdominowany przez Sowietów, stronę polską reprezentował tylko jeden oficer. Już po dwóch dniach komisja stwierdziła awarię prawego silnika – rozszczelnienie tulei cylindrowej – oraz błąd pilota, który miał wykonać manewr na zbyt niskim pułapie. Komisja nie zbadała drugiego silnika. 14 czerwca 1952 r. Dowództwo Wojsk Lądowych wydało rozkaz 0157, zalecający sprawdzenie silników Klimow WK-105PF w kilkunastu pozostających w służbie polskiego lotnictwa wojskowego Pe-2FT. (PAP)

W Tatrach wieje halny

Olbrzymia kara dla Amazona

Tragedia w bytomskiej kopalni. Nie żyje górnik

28-latek podpalił dach budynku w Lublinie

Zwłoki 44-latki w rzece. Prokuratura prowadzi śledztwo

Polska awansowała na Euro 2024!

Akcja ekologiczna w Lubinie

Wilki znowu dają o sobie znać. Tym razem zagryzły psa

Chciał zabić brata siekierą. Został zatrzymany przez “Łowców głów”

Wypadek podczas szkolenia. Nie żyje żołnierz wojsk specjalnych

Przeszukania w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

22. edycja festiwalu WATCH DOCS

Łódzki Rower Publiczny

Tragedia na poligonie. Dwie osoby nie żyją

Park Krzycki we Wrocławiu już otwarty

Powstanie baza śmigłowców na lotnisku w Świdniku

Tall ships races 2024 – rekrutacja do reprezentacji Szczecina przedłużona

Groził śmiercią opiekunowi ze schroniska dla bezdomnych

Pożar w Dąbrowie Górniczej

Prowadził pijany. Miał na koncie dwa zakazy prowadzenia pojazdów, był też poszukiwany listem gończym

Sprzedała alkohol 14-latkowi

W Krakowie zgubiono defektoskop. Zawiera wysokoaktywne źródło promieniotwórcze

Niedziela Palmowa na Podhalu

Darmowe przejazdy z Kołobrzeską Kartą Mieszkańca

Pożar mieszkania w Prabutach