
We wtorkowe popołudnie, 2 września, przed jednym z dyskontów w Strzelcach Opolskich troje małych dzieci o włos nie straciło życia. Rodzice zostawili je w zamkniętym samochodzie podczas upału i poszli na zakupy. Temperatura w aucie szybko sięgnęła niemal 40 stopni Celsjusza.
— Samochód był zamknięty, a w pobliżu nie było żadnych dorosłych. Zgłaszający próbował nawiązać kontakt z dziećmi, pukając w szybę pojazdu, jednak maluchy nie reagowały — relacjonuje mł. asp. Dorota Janać z policji w Strzelcach Opolskich.
Zaniepokojony świadek poprosił obsługę sklepu o wezwanie właścicieli auta przez megafon, lecz nikt się nie pojawił. Ostatecznie mężczyzna zadzwonił na policję. Wraz z innym kierowcą przez uchyloną szybę otworzyli drzwi i wyciągnęli spocone, przestraszone dzieci w wieku 9, 5 i 2 lat. Cudem nic im się nie stało.
Na miejsce dotarli policjanci, a dopiero po chwili z zakupów wyszli rodzice, którzy zachowywali się tak, jakby nie dostrzegali zagrożenia. Ojciec miał nawet pretensje do zgłaszającego, że wezwał patrol. Sprawa trafi teraz do sądu rodzinnego, który oceni, czy doszło do narażenia dzieci na niebezpieczeństwo.
Policja przypomina, że pozostawienie dziecka w zamkniętym aucie nawet na kilka minut w ciepły dzień może skończyć się tragicznie – przegrzaniem organizmu, utratą przytomności, a nawet śmiercią.
fakt.pl