Msza św. w Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach zainaugurowała w środę odchody 83. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz. 14 czerwca uznawany jest za dzień, w którym obóz zaczął funkcjonować.
W eucharystii uczestniczyło kilkunastu byłych więźniów Auschwitz, a wśród nich Barbara Doniecka. „Chcę dziś złożyć hołd więźniom, którzy pierwsi zostali osadzeni w Auschwitz. Nie daj Boże, aby się to jeszcze raz u nas działo. Gdy patrzę na to, co dzieje się na Ukrainie, to czuję jakbym to wszystko jeszcze raz sama przeżywała. To samo się dzieje, co z Warszawą; wygnanie, zabijanie” – mówiła.
Wicedyrektor Muzeum Auschwitz Andrzej Kacorzyk mówił dziennikarzom, że współcześnie, gdy odeszli już więźniowie z pierwszego transportu, świadkami są osoby, wówczas będące dziećmi. Niektórzy urodzili się po wyzwoleniu, ale ich matki były w ciąży w obozie. „To są przejmujące historie będące jakby powtórzoną refleksją o Auschwitz. Oni nie mogą powiedzieć: pamiętam, byłem, widziałem. Pamiętają jednak rodziców, których powojenne życie było trudne: znaleźć sens życia, jego celu. Pamiętają też wielką troskę o kolejne pokolenia. To cecha szczególna ocalonych: odnoszą świat do tego, co wydarzyło się w Auschwitz” – powiedział.
Po mszy św., wczesnym popołudniem, uczestnicy upamiętnienia złożą kwiaty przed tablicą poświęconą więźniom pierwszego transportu, która umieszczona jest na budynku Małopolskiej Uczelni Państwowej. W jej piwnicach Niemcy początkowo więzili deportowanych 14 czerwca Polaków. Obóz nie był gotowy jeszcze na ich przyjęcie.
14 czerwca w Polsce obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. (PAP)