W czwartek po godz. 14 w KPRM rozpoczęło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z szefem brytyjskiego rządu Borisem Johnsonem, który składa wizytę w Warszawie. Głównym tematem rozmowy mam być kwestia bezpieczeństwa w regionie, ze szczególnym uwzględnieniem działań Rosji wobec Ukrainy.
Po spotkaniu, premierzy Polski i Wielkiej Brytanii odwiedzą siedzibę 1. Warszawskiej Brygady Pancernej im. generała Tadeusza Kościuszki w Wesołej pod Warszawą, aby spotkać się z brytyjskimi żołnierzami stacjonującymi na terytorium RP.
Według rzecznika rządu Piotra Müllera “wizyta Borisa Johnsona podkreśla solidarność sojuszniczą w ramach relacji dwustronnych i w NATO, w obliczu zagrożeń dla bezpieczeństwa europejskiego”. Zwrócił też uwagę, że od grudnia 2021 r. w Polsce przebywa ponad 100 żołnierzy brytyjskich wojsk inżynieryjnych, którzy pomagają żołnierzom Wojska Polskiego m. in. w naprawie i budowie tymczasowego ogrodzenia na granicy z Białorusią.
Przypomniał, że 7 lutego brytyjski minister obrony Ben Wallace, po rozmowach w Londynie z szefem polskiego MON Mariuszem Błaszczakiem, ogłosił, że do Polski przyjedzie kolejnych 350 wojskowych z 45 Komanda piechoty morskiej, mającego bazę w Arbroath w Szkocji. Jak dodał, mają oni wspierać polskie siły zbrojne w zakresie wspólnych ćwiczeń, planowania awaryjnego i budowania potencjału w obliczu gromadzenia sił rosyjskich na granicy z Ukrainą.
Brytyjscy żołnierze przybyli do Polski w czwartek.
Żołnierze z Wielkiej Brytanii od 2017 roku wchodzą w skład wielonarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO, stacjonującej w Bemowie Piskim. Grupa ta współdziała z 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną.
Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania. Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji. (PAP)
autor: Rafał Białkowski, foto: PAP/Piotr Nowak, Leszek Szymański