
Tragiczne zdarzenie w Ustce. W poniedziałek, w morzu utonął 44-letni mężczyzna. Akcja ratunkowa trwała bardzo długo. Ratownicy apelują o rozwagę.
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce na plaży, która nie była strzeżona.
– Wczoraj przed godziną 16 otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie tonącym w morzu w okolicy Ustki – relacjonuje st. asp. Kamila Koszałka z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. – Usteccy policjanci natychmiast ruszyli na miejsce. Tonącego dostrzegli turyści, którzy wyciągnęli go na brzeg i skontaktowali się z ratownikami. Mimo podjętych działań reanimacyjnych, nie udało się uratować 44-latka. Policja będzie badać okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Apelujemy o zachowanie ostrożności podczas korzystania z wody.
Ratownicy wyrażają swoje oburzenie wobec osób, które pomimo wywieszonej czerwonej flagi decydują się na wejście do morza.
– Wczoraj warunki pogodowe wzdłuż całego polskiego wybrzeża skutkowały wywieszeniem czerwonej flagi na kąpieliskach, co oznacza całkowity zakaz kąpieli – informuje Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. – Silny północno-zachodni wiatr powoduje, że fale przybrzeżne są bardzo trudne, a zjawisko prądu wstecznego może wciągnąć ludzi do morza. Kąpanie się w takich warunkach, poza wyznaczonymi miejscami, jest skrajną nieodpowiedzialnością, jako że ratownicy na strzeżonych plażach nie pozwolą nawet na wejście do wody. Służby ratownicze są w pełnej gotowości, ale poszukiwania ludzi i ich ratowanie w takich okolicznościach są ekstremalnie niebezpieczne. Takie postawy są absolutnie nierozsądne i mogą prowadzić do tragicznych konsekwencji.
dziennikbaltycki.pl