Foto: pixabay
Stężenia pyłków olchy i leszczyny są w tym roku bardzo wysokie i wystąpiły wyjątkowo wcześnie – powiedziała PAP alergolog dr Iwona Poziomkowska-Gęsicka ze szczecińskiego szpitala wojewódzkiego. Alergicy mogą odczuwać objawy silniej niż zwykle.
Już w połowie lutego stężenia podniosły się z poziomów nieoznaczalnych do bardzo wysokich” – powiedziała w rozmowie z PAP alergolog i internista dr Iwona Poziomkowska-Gęsicka z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. Dodała, że wpływ na to ma ciepłe przedwiośnie.
“Pyłki wywołują pierwsze objawy przy wartości 80 ziaren w metrze sześciennym. Pyłek olchy osiągnął w tym sezonie stężenie ponad 2 tys. ziaren” – powiedziała dr Poziomkowska-Gęsicka. Wyjaśniła, że tak duże stężenie charakterystyczne jest raczej dla pyłków brzozy (jej okres pylenia przypada zwykle na kwiecień).
“Pacjenci uczuleni na pyłek olchy i leszczyny przechodzą sezon lutowo-marcowy zwykle dość spokojnie, ale w tym roku cierpią już od 14 lutego” – zaznaczyła alergolog.
Uczulenie na pyłki olchy i leszczyny objawiają się – jak wyjaśniła lekarka – zwykle świądem, pieczeniem, a także łzawieniem, następnie pojawia się nieżyt nosa. “Nie obserwuje się teraz sezonowych zaostrzeń astmy” – powiedziała. Dodała jednak, że alergicy muszą być przygotowani na możliwe zaostrzenie objawów.
“W tym roku pacjenci, którzy do tej pory nie reagowali na początku sezonu pylenia, już w lutym mieli dość silne objawy. Anomalia w stężeniu pyłków olchy wystąpiła co najmniej dwa, a nawet trzy tygodnie wcześniej niż zwykle” – powiedziała dr Poziomkowska-Gęsicka. Zaznaczyła, że podobna sytuacja, ze względu na wyższe temperatury, występuje w zachodniej, a także w centralnej Polsce.
“Pylenie roślin rozpoczyna się, gdy temperatura utrzymuje się powyżej 5 stopni w dzień, a w nocy nie ma przymrozków. W Szczecinie mieliśmy tej zimy temperatury nawet powyżej 15 stopni w ciągu dnia” – wyjaśniła alergolog.
Alergicy reagujący na pyłki olchy i leszczyny będą jednak mogli wkrótce nieco odetchnąć – zapewniła lekarka. “Nastąpiła już stabilizacja pyłku leszczyny, a nawet obniżenie do poziomów, które nie wyzwalają objawów. Także olcha zaczyna stopniowo obniżać swoje stężenie. W ciągu tygodnia pylenie powinno przestać być uciążliwe” – powiedziała.
Kolejnymi pylącymi drzewami będą topola, cis i wierzba. Choć uczulenia na nie występują dość rzadko, wysokie stężenia pyłków mogą być odczuwalne nawet przez osoby, które nie są alergikami. W kwietniu należy się spodziewać pylenia brzozy.
“Także to zjawisko może rozpocząć się wcześniej. Jeżeli temperatury nadal będą się utrzymywać powyżej 5 stopni zarówno w dzień, jak i w nocy, pylenie będzie bardzo duże, a pacjenci będą potrzebowali medycznego wsparcia” – zaznaczyła dr Poziomkowska-Gęsicka.
Alergolog zaleca osobom uczulonym na pyłki, aby skonsultowały się ze swoimi lekarzami i wcześniej niż dotychczas przygotowały się do sezonu pylenia. Jeśli objawy są szczególnie dokuczliwe i powtarzają się co roku, można też poddać się immunoterapii swoistej – odczulaniu.
“Jest to jedyna metoda, która skutecznie i długofalowo zabezpiecza przed pojawianiem się nowych uczuleń i przed rozwojem astmy oskrzelowej” – przekonuje dr Poziomkowska-Gęsicka. (PAP, autorka: Elżbieta Bielecka)