12 fiatów 126 ruszyło w sobotę spod bielskiego ratusza do Turynu, skąd wywodzi się popularny “maluch”. Rajd zorganizowała grupa pasjonatów 126Hooligans, by przypomnieć o przypadającej 50. rocznicy rozpoczęcia produkcji auta, które zmotoryzowało Polskę.
Organizator przedsięwzięcia Marcin Małysz, dziennikarz motoryzacyjny Radia Kraków, ale przede wszystkim pasjonat fiatów 126 i członek grupy 126Hooligans, powiedział, że rajd jest uczczeniem 50. urodzin auta. „On tak naprawdę zmotoryzował Polskę. Jest naszym bohaterem narodowym. (…) Postanowiliśmy przejechać trasę z Bielska-Białej do Turynu, by pokazać, że jest to możliwe i da się bezpiecznie podróżować klasycznym samochodem. Trzeba tylko robić to rozsądnie: z postojami i pijąc dużo wody, bo w autach nie ma klimatyzacji” – mówił.
Samochody będą miały do pokonania – łącznie w dwie strony – ok. 3 tys. km. Najstarszy z fiatów powstał w 1972 r. Najmłodszy ma 22 lata.
W trasę do Włoch wyruszył w sobotę m.in. nestor polskich kierowców rajdowych 92-letni Sobiesław Zasada. Towarzyszy mu inna wielka osobistość sportu automobilowego – 95-letni Longin Bielak. Jadą do Turynu żółtym „maluchem” z 2000 r. Auto jest jednym z tysiąca, który został wyprodukowany w limitowanej serii kończącej produkcję. Otrzymały one nazwę „Happy End”. Zasada kupił wówczas dwa dla wnuków. Teraz jednym z nich wybrał się na rajd. “W tej chwili na liczniku ma on 648 km, czyli jest prawie nowy” – dodał Zasada.
Jak powiedział, w „maluchu” świetnie się czuję. “Dobrze się nim jeździ. (…) Dojedziemy do Turynu i to przez Grossglockner-Hochalpenstrasse (najwyżej położona droga samochodowa o utwardzonej nawierzchni w Austrii). Wyjedziemy na ponad 2500 m npm, czyli o 500 m wyżej niż Kasprowy. Wydaje mi się, że wszystko będzie w porządku. Nie mam żadnych obaw” – powiedział dziennikarzom Sobiesław Zasada.
Ponad 1500-km trasa z Bielska-Białej do Turynu podzielona została na cztery etapy. W czwartym dniu „maluchy” pokonają najkrótszy odcinek, z Bergamo do fabryki Fiata w Turynie. Tam spotkają się z władzami koncernu oraz miłośnikami fiacików 126 z północnych Włoch.
Kierowcom towarzyszy samochód serwisowy. Są w nim m.in. części zamienne. „Przypuszczam, że nie będą potrzebne” – dodał Zasada. (PAP)