
W Chorzowie, na ulicy Rejtana, miało miejsce tragiczne zdarzenie. W poniedziałek ciężarna kobieta nagle straciła przytomność z powodu zatrzymania krążenia. Po przybyciu służb ratunkowych, lekarze natychmiast przystąpili do działania. Zespół medyczny stanął przed pilną decyzją o konieczności przeprowadzenia cesarskiego cięcia, aby ratować życie nienarodzonego dziecka. Niestety, pomimo wszelkich starań, matki nie udało się ocalić.
Do incydentu doszło 14 października w Chorzowie. Zespół ratunkowy szybko zdecydował się na wykonanie ratunkowego cesarskiego cięcia, które miało na celu uratowanie dziecka. Niestety, życie matki nie zostało uratowane. Po narodzinach dziewczynka została niezwłocznie przetransportowana do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie o ciężarnej w stanie nagłego zatrzymania krążenia. Lekarz podjął decyzję o ratunkowym cesarskim cięciu. Niestety, matka zmarła, a noworodek został przewieziony do szpitala w Katowicach – powiedziała we wtorek rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, Justyna Sochacka.
Noworodek trafił na oddział neonatologii intensywnej terapii w bardzo ciężkim stanie. Lekarze intensywnie pracują nad uratowaniem jej życia, podejmując wszelkie możliwe środki.
– Dziewczynka znajduje się w naszym szpitalu w bardzo poważnym stanie. Jest objęta opieką na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Rokowania są bardzo niepewne, nasi lekarze walczą o jej życie – poinformowało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.
Justyna Sochacka z LPR potwierdziła, że jest to pierwsze udane ratunkowe cesarskie cięcie w Polsce, przeprowadzone w ramach działań Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
dziennikzachodni.pl