24-letni kierowca z powiatu sztumskiego próbował uciec przed policją. Okazało się, że powodem ucieczki nie był tylko alkohol. Mężczyzna miał blisko 2 promile alkoholu we krwi, a ponadto złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który obowiązywał go przez 5 lat. Dodatkowo samochód, którym jechał, był skradziony.
Pościg miał miejsce w środowe popołudnie (4 grudnia) na ulicach Sztumu. Wszystko zaczęło się, gdy policjantka będąca po służbie zauważyła volkswagena poruszającego się w sposób niepewny.
– Młodsza aspirant Weronika Krzysztofik, jadąc własnym samochodem, zwróciła uwagę na kierowcę, który nie mógł utrzymać prostego toru jazdy. Podejrzewając, że jest on nietrzeźwy, natychmiast powiadomiła drogówkę – relacjonuje asp. sztab. Karolina Kosmowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sztumie.
Patrol drogówki szybko namierzył pojazd, ale kierowca zignorował sygnały do zatrzymania się. W końcu policjanci zablokowali mu drogę radiowozem. Mężczyzna postanowił uciekać pieszo, licząc na swoją kondycję fizyczną, ale nie udało mu się daleko uciec. Szybko został dogoniony i zatrzymany. Policjanci wyczuli od niego zapach alkoholu, a badanie alkomatem wykazało prawie 2 promile.
Okazało się również, że mężczyzna złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który obowiązywał go przez 5 lat. Co więcej, samochód, którym jechał, nie należał do niego. Policjanci skontaktowali się z właścicielem pojazdu, który zgłosił kradzież i oszacował wartość auta na 20 tys. zł.
Podejrzany trafił do aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, niezatrzymania się do kontroli drogowej, złamania zakazu sądowego i kradzieży samochodu – wyjaśnia asp. sztab. Karolina Kosmowska.
dziennikbaltycki.pl