
Port w Gdyni.
Po latach stania jak wyrzut sumienia na nabrzeżu, rosyjski zbiornikowiec Khatanga wreszcie opuścił port w Gdyni. Jak poinformował minister infrastruktury Dariusz Klimczak, jednostka została odholowana do Danii, gdzie zakończy żywot w stoczni w Esbjerg. Wartość strat, jakie spowodowało jej wieloletnie cumowanie, oszacowano na 13 milionów złotych.
Statek od 2017 roku blokował miejsce w porcie, nie spełniając żadnych norm technicznych ani bezpieczeństwa. – Od dawna był martwym ciężarem. Bez załogi, bez perspektyw. Czas najwyższy był go usunąć – komentował minister Klimczak.
Akcja usunięcia Khatangi była logistycznym i prawnym wyzwaniem. Klimczak ogłosił jej zakończenie w mediach społecznościowych, pisząc: „Koniec impasu – wyrzucamy rosyjski statek z Gdyni!”.
Również wiceminister Arkadiusz Marchewka nie gryzł się w język: – Przez lata nikt nie potrafił z tym nic zrobić. My to zmieniliśmy i skutecznie doprowadziliśmy sprawę do końca – podkreślił, dodając, że przez cały ten czas nikt nie poniósł odpowiedzialności ani kosztów.
Odholowanie kolosa o długości ponad 150 metrów i wadze 15 tysięcy ton wymagało zaangażowania trzech holowników portowych i jednego oceanicznego. Operację utrudniał silny wiatr, ale Khatanga w końcu opuściła Gdynię w czwartek wieczorem. Do Danii ma dotrzeć we wtorek.
interia.pl