Spędzamy w tym stanie około 1/3 naszego życia, czyli średnio 20-30 lat. Niektórzy ubolewają nawet nad takim marnotrawstwem czasu.
W ciągu doby przesypiamy zwykle 6 do 9 godzin, z czego około 40 minut przypada na fazę REM, a więc tę, podczas której występują marzenia senne. Brak snu oznacza śmierć, ale nie wiemy ile dokładnie człowiek wytrzyma, bo po około 48 godzinach straci poczucie rzeczywistości, pojawią się halucynacje i zaśnie nawet na stojąco. Szczury badane, jak długo żywy organizm może funkcjonować bez snu umierały po trzech dobach na… sepsę, czyli wskutek zespołu ogólnoustrojowej reakcji zapalnej. Ludzie z niedoborem snu są także bardziej podatni na choroby.
Upośledzenie sprawności naszego umysłu, a w tym jego zdolności poznawczych, czy czasu reakcji po 18 godzinach bez snu, jest takie samo jak wtedy, gdy stężenie alkoholu w naszej krwi sięga 0,5 promila. Po dobie bez snu „mamy” w naszej krwi już setkę wódki! Wniosek: kierowca niewyspany reaguje jak pijany.
Do snów ludzie zawsze przywiązywali wielką uwagę, starając się je na różny sposób interpretować, czasem postępując według zawartych w nich niby wskazówek.
Czy w snach możemy widzieć przyszłość?
Niektórzy badacze uważają, że nasza podświadomość nie jest ograniczona czasem i ma możliwość wglądu w przyszłe wydarzenia. Psychologia twierdzi, że to jednak niemożliwe.
Zygmunt Dybikowski z Jedwabnego zaczął mieć dziwne sny. Tak dziwne, że zaczął się ich bać. Pewnej nocy przyśniło mu się kilku mężczyzn i kobieta błąkający się po plaży. Nie widział ich twarzy, bo były zaciemnione. Zrozumiał, że nie żyją. Po chwili usłyszał głos płynący jakby z zewnątrz: „Prom kosmiczny Challenger ulegnie katastrofie”.
Ten sen sprawdził się po 256 dniach. Zginęła wtedy cała kosmiczna załoga, a szczątki promu rozrzucone były po plaży. W innym śnie zobaczył dwa wielkie czarne ptaki, które usiadły na dwóch wieżowcach. Pod ich ciężarem budynki zwaliły się. Nie rozumiał tego snu. Jego istotę pojął dopiero po ataku na World Trade Center.
Teraz od kilku lat panu Zygmuntowi śnią się mapy przedstawiające Europę po wielkim kataklizmie. Widać na nich ogromne obszary zalane wodą, nieszczęścia, ból i cierpienia wielu narodów. Niektóre z tych wizji przerażają go, choć stara się podchodzić do nich bez emocji. Należy do uznawanych „sennych wizjonerów”.
Jest wśród nich Marian Węcławek, „śpiący prorok z Leszna”. Wyśnił m.in. ze Polak zostanie papieżem, runie mur berliński i wielką powódź, która w 1997 roku nawiedziła zachodnią Polskę.
Kultowym wręcz jasnowidzem czasów współczesnych, któremu przyszłość objawiała się w snach był Edgar Cayce, zwany też „Śpiącym Prorokiem”. Wprowadzał się w przypominający sen trans i będąc w odmiennym stanie świadomości, odnajdywał terapie leczące przychodzących do niego ludzi, a także przewidywał, co wydarzy się w przyszłości.
Prorok wieszczył m.in. wybuch trzeciej wojny światowej, która swój początek będzie mieć na Bliskim Wschodzie, chrystianizację Chin a także potop, który pochłonie wschodnią część Europy, Japonię i część Ameryki. Cayce często podkreślał, że sny mają ogromne znaczenie, dlatego warto jest je zapisywać i interpretować. Są po to, by nam pomóc. To dialog z podświadomością, który przywraca nam równowagę psychiczną. Sny opowiadają o naszych niezrealizowanych pragnieniach i instynktach, ostrzegają ale i inspirują. Podobno we śnie narodziła się teoria względności Alberta Einsteina, a także opera „Tristan i Izolda” Richarda Wagnera. Dla wielu artystów, naukowców i muzyków inspiracją były właśnie marzenia senne.
Tak więc każdy, jeśli bacznie przyjrzy się swoim marzeniom sennym i zacznie je analizować, odkryje, że są one kopalnią wiedzy o nas samych, i czasami naprawdę mogą nieść informację o przyszłych wydarzeniach.
Eddy Kozak
(wyk. strefatajemnic.onet.pl/przepowiednie/prorocze-sny-wszyscy-to-umiemy)