
Aldi – jedna z największych sieci dyskontowych na świecie – odnotowała w Polsce najwyższą w historii stratę. Mimo to firma nie zamierza wycofywać się z naszego rynku. Wręcz przeciwnie – zapowiada kolejne inwestycje i otwarcia nowych sklepów.
Jak podaje portal rmf.fm, w 2024 roku Aldi poniosło stratę netto przekraczającą 518 mln zł. Choć kwota może robić wrażenie, spółka podkreśla, że w dużej mierze to efekt rozliczeń księgowych, a nie problemów finansowych.
Sieć dokonała m.in. ponownej wyceny nieruchomości, co skutkowało odpisem w wysokości 265 mln zł. Dodatkowo zwiększono rezerwy na kontrakty leasingowe o ponad 33 mln zł. Zdaniem ekspertów to typowe działania związane z aktualizacją wyceny majątku i nie świadczą o kłopotach z płynnością.
Sprzedaż i rozwój wciąż na plus
Mimo straty finansowej sprzedaż Aldi w Polsce nadal rośnie. W 2024 roku obroty sieci przekroczyły 4 mld zł. W tym czasie otwarto aż 55 nowych sklepów, co zwiększyło ich liczbę do 363. Do końca 2025 roku sieć chce przekroczyć granicę 400 placówek.
Plany na kolejne lata
Aldi jasno deklaruje, że polski rynek jest dla niej priorytetowy. Do 2028 roku planuje mieć aż 650 sklepów w całym kraju. Inwestycje obejmują także infrastrukturę – w maju 2025 roku rozpoczęła się budowa trzeciego centrum dystrybucyjnego w Emilianowie. Docelowo w Polsce ma powstać sześć takich obiektów.
Równolegle rozwijane są technologie wspierające sprzedaż. Aldi wprowadza kasy samoobsługowe, inwestuje w marki własne i systematycznie poszerza ofertę produktową.
Wszystko to pokazuje, że mimo rekordowej straty sieć nie zamierza hamować – przeciwnie, planuje jeszcze mocniej umacniać swoją pozycję w Polsce.
se.pl