
W miejscowości Zabierzów Bocheński (woj. małopolskie) doszło do dramatycznego pożaru, w którym śmierć poniósł 59-letni mężczyzna. Jak wynika z ustaleń prowadzących sprawę, ogień w budynku pojawił się w wyniku celowego działania. Przy zwłokach strażacy odnaleźli kanister, w którym wcześniej znajdowało się paliwo. Prokuratura poinformowała, że w związku ze sprawą zarzuty usłyszała żona ofiary. Kobieta została aresztowana.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Około godziny 3:00 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w Zabierzowie Bocheńskim. Na miejscu pierwsi pojawili się strażacy, którzy zauważyli dym wydobywający się z poddasza budynku.
Zwłoki znalezione w łazience, obok kanister po benzynie
Podczas akcji gaśniczej ratownicy natrafili na ciało mężczyzny znajdujące się w łazience. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie, ofiarą był Roman S., 59-letni mieszkaniec domu. Obok jego zwłok znajdował się pusty kanister po benzynie, co od razu wzbudziło podejrzenia co do przyczyn pożaru.
Wstępna opinia biegłego z zakresu pożarnictwa potwierdziła, że w budynku doszło do podpalenia. Ślady obecne w drogach oddechowych mężczyzny wskazują, że żył w momencie wybuchu ognia, a jego ciało nosiło oznaki oblaniu substancją łatwopalną.
Śledztwo ujawnia niepokojące szczegóły
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Oliwia Bożek-Michalec, przekazała w rozmowie z Radiem Kraków, że podejrzaną w sprawie jest żona zmarłego, Magdalena S. Kobieta próbowała początkowo wprowadzić służby w błąd, twierdząc, że jest tylko sąsiadką i nie ma kluczy do budynku. Gdy strażacy weszli do środka, miała zacząć uciekać z miejsca zdarzenia.
Śledczy zwrócili również uwagę na nietypowe zachowanie kobiety — mimo późnej pory była elegancko ubrana, co może wskazywać na wcześniejsze przygotowania do opuszczenia miejsca zdarzenia.
W środę Prokuratura Rejonowa w Wieliczce przedstawiła Magdalenie S. zarzut pozbawienia życia Romana S. poprzez podpalenie z użyciem łatwopalnej substancji. Sąd zastosował wobec niej tymczasowy areszt.
interia.pl