Pijany kierowca, ubrany jedynie w krótkie spodenki, był tak wściekły na dwie policjantki, które próbowały go zatrzymać, że zdemolował ich radiowóz. Choć rozpoczął ucieczkę, szybko został zatrzymany.
Do tego nietypowego incydentu doszło 8 września w Łodzi, w dzielnicy Bałuty. Dwie policjantki, po zakończeniu interwencji przy ul. Rydzowej, zauważyły osobowe bmw, które zatrzymało się przy pobliskiej aptece. Ku ich zdziwieniu, z samochodu wysiadł 25-letni mężczyzna, ubrany jedynie w krótkie spodenki, które były na dodatek wywrócone na lewą stronę. Chwiejnym krokiem udał się do apteki.
Gdy wyszedł, natknął się na policjantki, które chciały go wylegitymować. Na ich widok natychmiast uciekł, a policjantki ruszyły za nim. Mężczyzna podbiegł do oznakowanego radiowozu, wybił w nim szybę i kontynuował ucieczkę. Wkrótce jednak został zatrzymany przez wezwany patrol drogówki i przebadany alkomatem.
Okazało się, że 25-latek był poważnie pijany, z ponad dwoma promilami alkoholu we krwi. Odpowie przed sądem za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oraz za zniszczenie radiowozu. Grozi mu do pięciu lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna.
dzienniklodzki.pl