Stożkowato wydłużone ludzkie czaszki odkryli archeolodzy w Iranie

Szczątki siedmiu osób ze stożkowato wydłużonymi czaszkami odkryli archeolodzy w czasie wykopalisk w zachodnim Iranie. Nie są to kosmici – takim zabiegom powszechnie poddawali się mieszkańcy Iranu niemal 10 tys. lat temu – wynika z analiz dr. hab. Arkadiusza Sołtysiaka.

Znaleziska dokonano na terenie pradziejowej osady (współczesne stanowisko Ali Kosz) położonej w zachodniej części Iranu, na przedpolu gór Zagros. Ludzie żyli w tym miejscu od 9500 do 8500 lat temu. W czasie zeszłorocznych wykopalisk irańscy archeolodzy natknęli się tam na liczne kości ludzi.

“Wszystkie zachowane czaszki były intencjonalnie zdeformowane – wyraźnie stożkowato wydłużone” – opowiada w rozmowie z PAP bioarcheolog z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Arkadiusz Sołtysiak, który przebadał szczątki. Dodał, że celowa deformacja czaszek była zabiegiem bardzo rozpowszechnionym na obszarze dzisiejszego zachodniego Iranu w neolicie (czyli w czasach, w których funkcjonowała osada) i trwała kilka tysiącleci – miejscami aż do epoki brązu.

“Trudno powiedzieć, dlaczego ówcześni ludzie zmieniali kształt głowy. Być może uważali, że osoba z wydłużoną czaszką jest bardziej atrakcyjna, albo chcieli się odróżniać od innych grup” – przypuszcza naukowiec.

Wszystkie odkryte w zeszłym roku czaszki z Ali Kosz były intencjonalne zdeformowane – temu zabiegowi poddawano zarówno kobiety, jak i mężczyzn.

“Aby zabieg deformacji był udany, należało rozpocząć go już we wczesnym dzieciństwie. Głowa była obwiązywana bandażem, który wymuszał wzrost czaszki tylko w jednym kierunku – w tym przypadku stożkowato do tyłu” – wyjaśnia bioarcheolog.

Naukowiec zapytany o konsekwencje zdrowotne takiego zabiegu wskazał na ewentualne problemy z szyjnym odcinkiem kręgosłupa – mógł być przeciążony z powodu zmiany punktu ciężkości głowy. Inne bowiem było ustawienie kłykci potylicy (wyrostków stawowych znajdujących się na potylicy i opartych na pierwszym kręgu kręgosłupa) i inna budowa podstawy czaszki. Mózg jest elastyczny i dostosowuje się do kształtu czaszki, dlatego zmiana jego kształtu w takim zakresie nie powodowała raczej żadnych problemów z jego funkcjonowaniem – uważa badacz.

Wszystkie odkryte szczątki spoczywały pod polepą prostokątnego domostwa wzniesionego z cegły mułowej. “To nie jest odosobniony przypadek. W tym okresie na terenie Bliskiego Wschodu był to rozpowszechniony zwyczaj – tak było również na innych znanych stanowiskach archeologicznych z tego okresu – m.in. w Nemrik, Jerychu czy Catalhoyuk” – wylicza Sołtysiak.

Nietypowe było jednak ułożenie szczątków trzech zmarłych – były pochowane w pozycji kucznej – ich ręce i kolana znajdowały się blisko twarzy, a stopy i łokcie – obok miednicy. Naukowiec uważa, że zwłoki musiały być po śmierci skrępowane i w efekcie tak wymuszona pozycja ciała nie zmieniła się podczas pochówku i podczas rozkładu ciała. “Na innych stanowiskach z tego okresu zmarli z reguły układani byli na boku lub nawet na wznak” – dodaje.

W przypadku szczątków trzech mężczyzn Sołtysiak dostrzegł nietypową zbieżność. Okazało się, że wszystkim brakowało tylko jednego zęba – prawego, górnego, pierwszego siekacza. “To raczej nie był przypadek” – uważa. Naukowiec sądzi, że mógł to być efekt rytuału przejścia, związanego zapewne z wejściem w okres dorosłości. Pozostałe zęby zmarłych z Ali Kosz nie miały ubytków i próchnicy, więc dieta tych wczesnych rolników była raczej uboga w fermentowalne cukry.

“Dotąd w tej części Bliskiego Wschodu nikt nie odnotował praktyki celowego wybijania zębów” – podkreśla naukowiec. Jednocześnie zaznacza, że może to wynikać ze stanu badań: siekacze często wypadają po śmierci i być może do tej pory nikt nie zwracał uwagi na zarośnięty wyrostek zębodołowy jednego zęba.

Sołtysiak badał kości będąc gościem Uniwersytetu Razi w Kermanszah. Jak wspomina – wszystkie znajdowały się w dużych blokach bardzo twardej gliny wydobytych w czasie wykopalisk. “Mimo że nie brałem udziału w samych wykopaliskach, po oczyszczeniu wszystkich szczątków ludzkich miałem większe zakwasy niż podczas regularnych prac terenowych” – śmieje się. W tym zadaniu pomogli mu jednak miejscowi studenci archeologii.

Osada w Ali Kosz była szerzej badana w latach 60. XX w. przez amerykańską ekspedycję działającą pod kierunkiem Franka Hole’a i Kenta Flannery’ego. W zeszłym roku powrócili do niej irańscy archeolodzy pod kierunkiem Hodżata Darabiego z Zakładu Archeologii na Uniwersytecie Razi w mieście Kermanszah. Ich prace ograniczyły się jedynie do niewielkiego wykopu, którego podstawowym celem była weryfikacja stratygrafii stanowiska.  (PAP, Szymon Zdziebłowski)

ZBÓJNICKA SAGA KLIMCZAKÓW  (3)

Chorwacja liczy na polskich turystów

ZBÓJNICKA SAGA KLIMCZAKÓW (2)

ZBÓJNICKA SAGA KLIMCZOKÓW (1)

“Polskie Malediwy” czyli Park Gródek

Zamek w Muszynie znów otwarty dla zwiedzających

Silny wiatr i burze na Śląsku

Szczecińscy bibliotekarze oczekują podwyżek

Brukselka zapiekana z serem

Brukselka z boczkiem

Sałatka  z gruszką, szynką i orzechami

Kryminalny Śląsk: Martyn Portasz – największy wróg szlachty

Pieczone gruszki z serem pleśniowym

Jak zachować się po wypadku  drogowym. Podstawowe informacje  dla poszkodowanych w kolizjach  drogowych w Niemczech

Hala Kapelusz jest zamknięta od 10 lat. Czy coś się zmieni?

W Planetarium Śląskim otwarto dwa obserwatoria astronomiczne

W poszukiwaniu świata, takiego jakim powinien być…

Wkrótce premiera spektaklu “Boska!” na scenie Teatru Śląskiego

42. rocznica pacyfikacji kopalni Wujek

Zła jakość powietrza na Śląsku, wydano powiadomienia

Od 8 grudnia w Parku Śląskim ma działać drugi odcinek kolejki linowej Elka

Ponad 20 interwencji strażaków w związku z intensywnymi opadami śniegu na Śląsku

Cztery ofiary śmiertelne w wypadku w kopalni Sobieski w Jaworznie