
W Sieradzu doszło do bulwersującej sytuacji – 55-letni instruktor nauki jazdy został zatrzymany za prowadzenie lekcji w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna miał aż 3,7 promila alkoholu w organizmie, kiedy uczył 29-letniego kursanta jazdy samochodem po ulicach miasta. Policja odebrała mu prawo jazdy, a za swoje czyny może teraz trafić do więzienia na maksymalnie trzy lata. Grozi mu także zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka grzywna oraz utrata uprawnień instruktorskich.
Jak relacjonuje asp. sztab. Agnieszka Kulawiecka, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu, do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 9:30. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że po ulicy Armii Krajowej porusza się samochód szkoleniowy marki Kia, a instruktor może być pijany. Funkcjonariusze szybko namierzyli wskazany pojazd na Górce Kłockiej i zatrzymali go do kontroli.
Za kierownicą siedział 29-letni mieszkaniec Pabianic – kursant, który ćwiczył jazdę tuż przed zbliżającym się egzaminem. Na miejscu pasażera znajdował się jego instruktor. Policjanci od razu poczuli od niego woń alkoholu, a przeprowadzone badanie wykazało wysoki poziom – 3,7 promila. Mężczyzna tłumaczył, że lekcja nie była wcześniej zaplanowana – kursant miał się z nim skontaktować rano, prosząc o dodatkowe godziny jazdy przed egzaminem.
Instruktor stracił już prawo jazdy, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Oprócz ewentualnej kary więzienia, grozi mu też utrata możliwości wykonywania zawodu instruktora oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
dzienniklodzki.pl