
Dla 42-letniego mieszkańca Gdańska przejażdżka SKM-ką zakończyła się poważnymi konsekwencjami, które z pewnością zapamięta na długo. Będąc pod silnym wpływem alkoholu, zaatakował konduktora – teraz grozi mu nawet trzyletni pobyt za kratkami.
Do incydentu doszło na odcinku trasy PKP SKM w pobliżu przystanku Gdynia Redłowo. Jak relacjonują pracownicy kolei, mężczyzna zaatakował konduktora jeszcze zanim ten zdążył poprosić go o bilet. Świadkowie twierdzą, że wcześniej pijany pasażer zaczepiał innych podróżnych.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące napaści na pracownika SKM w rejonie stacji Gdynia Redłowo. Na miejsce skierowano patrol. Policjanci ustalili, że 42-latek z Gdańska uderzył 60-letniego konduktora w głowę. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie – poinformowała komisarz Jolanta Grunert, rzeczniczka gdyńskiej policji.
Na miejsce wezwano również ratowników medycznych. Poszkodowany nie wymagał hospitalizacji. Sprawca został zatrzymany i przewieziony do policyjnej izby wytrzeźwień.
Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu i planują przesłuchać świadków zajścia. Śledztwo prowadzone jest pod kątem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
dziennikbaltycki.pl