Sąd Najwyższy oddalił kasacje w sprawie skazanych za handel ludźmi

Fot. Robert Wielgórski / Wikimedia Commons
Sąd Najwyższy w Warszawie.

Sąd Najwyższy oddalił w czwartek kasacje obrońców w sprawie dotyczącej handlu ludźmi; chodziło m.in. o wykorzystywanie do przymusowej pracy i wyzysk finansowy. Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadły wobec dwójki oskarżonych wyroki skazujące.

Postanowieniem wydanym na posiedzeniu sąd uznał kasacje za “oczywiście bezzasadne”, kosztami postępowania kasacyjnego obciążył skazanych – poinformował zespół prasowy Sądu Najwyższego.

Suwalska prokuratura oskarżyła dwóch, pochodzących z tego miasta mężczyzn o to, że na przełomie lat 2014-2015 dopuścili się przestępstwa handlu ludźmi, w celu wykorzystania ich do pracy przymusowej i poniżającej godność człowieka. Według ustaleń śledztwa, wykorzystali oni bardzo trudną sytuację materialną trzech osób (mieszkańców Suwałk, okolic Łodzi i Warszawy) i namówili ich do wyjazdu do Niemiec, gdzie miała na nich czekać legalna praca; nawet zorganizowali i sfinansowali im przejazd autobusem rejsowym do Hamburga. Tam odebrali ich z dworca oraz przewieźli do miejsca zamieszkania.

Okazało się jednak, że nie ma legalnego zatrudnienia, a jedynie dorywcze prace na terenie Hamburga. W ocenie prokuratury, oskarżeni wykorzystali bezradność tych mężczyzn, nie znających ani języka niemieckiego ani topografii miasta, pilnowali ich przy wykonywaniu pracy i zabierali wynagrodzenie, uniemożliwiali kontakt z innymi osobami; utrzymując pokrzywdzonych w trudnej sytuacji materialnej, zmusili ich też do kradzieży, bo ci nie mieli żadnych pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

Gdy jeden z pracowników upomniał się o wynagrodzenie, został pobity. Ostatecznie mężczyznom udało się uciec i po powrocie do Polski zawiadomili organy ścigania.

W połowie 2021 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał obu oskarżonych na kary 2 i 1,5 roku więzienia; mają też zapłacić grzywny i solidarnie naprawić szkodę, czyli zwrócić pokrzywdzonym utracone zarobki.

Apelacje od tego wyroku złożyły obie strony. Obrona twierdziła, że nie ma wystarczających dowodów na winę oskarżonych, a szereg wątpliwości i sprzeczności wynikających – w jej ocenie – z zeznań pokrzywdzonych, należałoby rozstrzygać na korzyść oskarżonych. Obrońcy akcentowali też, że wątpliwości dotyczyły kluczowych kwestii (m.in. przymusowości pracy) dla uznania, iż doszło do przestępstwa handlu ludźmi. Chcieli uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji.

Prokuratura stała na stanowisku, że charakter przestępstwa, jego wysoka szkodliwość społeczna i stopień winy wymagają kar surowszych. Chciała ich podwyższenia do 3 lat i – od dwóch do czterech miesięcy – więzienia (różnicując karę wobec każdego z oskarżonych) oraz wyższych grzywien. Białostocki sąd apelacyjny w grudniu ub. roku utrzymał kary, oddalając apelacje obrońców jak i apelację prokuratury.

Do SN trafiły kasacje na korzyść skazanych, złożone przez ich obrońców. Sąd uznał je jednak za bezzasadne.(PAP)

Wielkanoc – ile będzie kosztował tegoroczny koszyczek?

Łodzianki rodzą w bólach

Wylicytował… pobyt w więzieniu

Groził nożem pracownikom stacji benzynowej w Olsztynie

Zarzuty o niegospodarność w Zoo we Wrocławiu

W Tatrach wieje halny

Olbrzymia kara dla Amazona

Tragedia w bytomskiej kopalni. Nie żyje górnik

28-latek podpalił dach budynku w Lublinie

Zwłoki 44-latki w rzece. Prokuratura prowadzi śledztwo

Polska awansowała na Euro 2024!

Akcja ekologiczna w Lubinie

Wilki znowu dają o sobie znać. Tym razem zagryzły psa

Chciał zabić brata siekierą. Został zatrzymany przez “Łowców głów”

Wypadek podczas szkolenia. Nie żyje żołnierz wojsk specjalnych

Przeszukania w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

22. edycja festiwalu WATCH DOCS

Łódzki Rower Publiczny

Tragedia na poligonie. Dwie osoby nie żyją

Park Krzycki we Wrocławiu już otwarty

Powstanie baza śmigłowców na lotnisku w Świdniku

Tall ships races 2024 – rekrutacja do reprezentacji Szczecina przedłużona

Groził śmiercią opiekunowi ze schroniska dla bezdomnych

Pożar w Dąbrowie Górniczej

Prowadził pijany. Miał na koncie dwa zakazy prowadzenia pojazdów, był też poszukiwany listem gończym