Gigantyczne szkody wywołała powódź w Wenecji, gdzie we wtorek woda przypływu osiągnęła poziom najwyższy od 50 lat. Poważne zniszczenia zanotowano m.in. w bazylice świętego Marka. “Wenecja została rzucona na kolana” – ocenił burmistrz miasta.
Władze poinformowały wcześniej, że nie żyją dwie osoby. Pod wodą, która osiągnęła historyczny poziom 187 centymetrów, znalazło się 80 proc. miasta.
“Wenecja została rzucona na kolana. W bazylice świętego Marka szkody są poważne, podobnie jak w całym mieście i na wyspach” – oświadczył burmistrz Luigi Brugnaro, podsumowując w środę sytuację, którą określa jako katastrofalną. Zaapelował o pomoc wszystkich chętnych.
Poważne zniszczenia w zalanej bazylice – architektonicznej perle miasta – potwierdził jej zarządca inżynier Pierpaolo
Campostrini. “Byliśmy o krok od apokalipsy, od katastrofy” – powiedział.
Jak opisał, woda wdarła się z impetem do świątyni, zalewając posadzki i tłukąc szyby; zalana jest krypta. Campostrini zaznaczył, że poważny niepokój budzi to, że stojąca tam woda może naruszyć trwałość kolumn, podtrzymujących bazylikę.
Woda spowodowała też szkody w teatrze La Fenice.
Po południu do Wenecji ma przyjechać premier Włoch Giuseppe Conte, by na miejscu zapoznać się z sytuacją. Lokalne władze zamierzają prosić rząd o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
Ministerstwo kultury, które postanowiło wysłać inspektorów, by sprawdzili stan zabytków, podkreśliło, że sytuacja jest bardzo trudna i niepokojąca. Sekretarz generalny resortu Salvo Nastasi wyjaśnił, że na razie niemożliwe jest oszacowanie strat w dziedzictwie kulturowym miasta.
Sylwia Wysocka (PAP)