95 lat temu, 11 marca 1928 r. w Warszawie otwarto Miejski Ogród Zoologiczny. Przez pierwsze dwa tygodnie ogród odwiedziło ponad 6,5 tys. zwiedzających. Jednym z dyrektorów placówki był Jan Żabiński, który razem z żoną Antoniną w czasie II wojny ukrywał w ZOO i uratował około 300 Żydów.
Warszawa jeszcze w XIX wieku nie miała swojego ogrodu zoologicznego. Wprawdzie już Jan III Sobieski miał zwierzyniec w Wilanowie-Morysinie, a i później powstawały niewielkie menażerie prywatne, jednak trudna sytuacja m.in. po upadku powstania listopadowego spowodowała odsunięcie tej inwestycji w Warszawie na dalszy plan.
Za najważniejsze zadanie ogrodów zoologicznych Żabiński uważał zachowanie gatunków zagrożonych wymarciem. Warszawskie ZOO było wtedy uważane za jedno z najlepszych w Europie. Wśród sukcesów można wymienić przyjście na świat w 1937 r. słonicy Tuzinki – 12. słonia urodzonego w niewoli, rozmnożenie po raz pierwszy w niewoli likaonów oraz koni Przewalskiego. Obok Jana Sztolcmana to właśnie głównie Żabińskiemu zawdzięczamy fakt, że na wolności można oglądać żywe żubry i podziwiać konie tarpany.
W modernistycznej willi na terenie zoo (zwanej “Willą Pod Zwariowaną Gwiazdą”) Jan i jego żona Antonina opiekowali się chorymi zwierzętami, często w niekonwencjonalny sposób. Gdy lwica nie chciała karmić małych lwów, Jan postanowił skorzystać z mleka… własnej siostry, która również niedawno urodziła.
“Nie wystarczy badać zwierząt z bezpiecznej odległości – trzeba z nimi mieszkać, żeby naprawdę poznać ich obyczaje i psychologię” – powiedział kiedyś.
Od 1 stycznia 2023 r. nazwa placówki brzmi Miejski Ogród Zoologiczny im. Antoniny i Jana Żabińskich w Warszawie. W sobotę odbędzie się briefing prasowy, podczas którego nastąpi uroczyste odsłonięcie tablicy z imionami patronów. (PAP)