
Czy w Katowicach powstanie polski ośrodek EPA?
Astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski stara się ostudzić rosnącą dyskusję o tym, w jakim mieście należałoby ulokować planowaną w Polsce jednostkę Europejskiej Agencji Kosmicznej. Podkreśla, że zanim zacznie się rozmowy o konkretnym adresie, trzeba najpierw ustalić, jak ma wyglądać sama koncepcja powołania takiego ośrodka. Mimo to spór o lokalizację jest już w toku, szczególnie że Katowice mają mocne argumenty, by liczyć się w wyścigu o tę inwestycję.
Uznański-Wiśniewski w Katowicach: „Najpierw trzeba stworzyć projekt”
Podczas swojej wizyty na 9. Śląskim Festiwalu Nauki astronauta przypomniał, że kluczowe jest opracowanie planu budowy ośrodka ESA — dopiero później będzie sens rozmawiać o tym, w jakim mieście mógłby powstać. Polska niedawno podpisała list intencyjny w sprawie utworzenia takiej placówki, co automatycznie wywołało lawinę spekulacji. Łódź — rodzinne miasto Uznańskiego-Wiśniewskiego — oficjalnie zgłosiła swoją gotowość, ale podczas spotkania pytano również o ewentualne szanse Katowic. Temat ten zresztą od dawna pojawia się w lokalnych debatach.
– Dla mnie kluczowe jest to, aby centrum ESA w ogóle w Polsce powstało. Na razie mamy podpisany list intencyjny, ale to wciąż nie jest gotowy projekt. Dopiero musimy wypracować, czym ma być ta instytucja i jak miałaby działać. Kwestia lokalizacji naprawdę jest drugorzędna. Najpierw plan, później reszta – tłumaczył astronauta.
Zaznaczył jednocześnie, że taki ośrodek może znacząco pobudzić rozwój technologiczny i gospodarczy regionu, w którym zostanie ulokowany.
– Nie ukrywam, że czekam na ten projekt z ogromnym zainteresowaniem. Czy zostanę zaproszony do jego współtworzenia? To się dopiero okaże – dodał.
Wizja rozwoju krajowego sektora kosmicznego
Podczas spotkania Uznański-Wiśniewski opowiadał także o swoim długoterminowym pomyśle na rozwój polskiej branży kosmicznej. Jego zdaniem w Polsce powinno powstać duże centrum badań i technologii, nastawione głównie na prace wdrożeniowe dla przemysłu i mogące zatrudnić nawet tysiąc specjalistów.
Takie jednostki — jak mówił — są w stanie nie tylko gromadzić i rozwijać wiedzę techniczną, ale również tworzyć kolejne pokolenia zaawansowanych rozwiązań.
Astronauta podkreślił, że idealnym scenariuszem byłaby ścisła współpraca ewentualnego ośrodka ESA z całym środowiskiem akademickim w kraju, m.in. z politechnikami i uczelniami medycznymi. Zwrócił też uwagę, że placówka mogłaby prowadzić programy stażowe dla studentów kierunków technicznych, co ułatwiłoby budowanie polskiej kadry inżynierskiej na najwyższym poziomie.
Niepewność co do osobistej przyszłości astronauty
Pojawiły się również pytania o przyszłe plany Uznańskiego-Wiśniewskiego. Końcem roku wygasa jego rola astronauty projektowego ESA związana z misją Ignis. Jak sam przyznał, jego dalsza ścieżka zawodowa nie jest jeszcze przesądzona. Zwrócił uwagę, że choć Polska zwiększyła składkę do ESA, środki te są kierowane głównie do programów technologicznych, związanych z obserwacją Ziemi lub działaniami obronnymi. Wkład przeznaczony na eksplorację kosmosu pozostaje niewielki, co utrudnia planowanie kolejnych misji.
Mimo to zaznaczył, że w przyszłości sytuacja może się zmienić, więc na razie pozostaje jedynie spokojnie czekać na rozwój wydarzeń.
Festiwal Nauki jako impuls dla młodych
Naukowiec nawiązał również do samego Śląskiego Festiwalu Nauki, który co roku gromadzi ogromną liczbę odwiedzających. Jego zdaniem frekwencja świadczy o prawdziwym głodzie wiedzy i potrzebie kontaktu z nauką. Podkreślił jednak, że aby w pełni wykorzystać to zainteresowanie, potrzeba długofalowych działań edukacyjnych.
– To dopiero początek. Potrzebujemy strategii, które pozwolą utrzymać ciekawość dzieci i młodzieży na każdym etapie edukacji — od szkoły podstawowej, przez liceum, aż po studia – zaznaczył.
Tegoroczna edycja festiwalu, odbywająca się pod hasłem „Eksperymentuj!”, ponownie należy do największych wydarzeń popularyzujących naukę w Polsce.
dziennikzachodni.pl


