Mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn (Śląskie) i wspierająca ich fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi złożyli w czwartek wnioski do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach o szybsze zamknięcie należącej do spółki JSW Koks koksowni Dębieńsko.
Argumentują, że w powietrzu w tej gminie okresowo pojawiają się m.in. bardzo wysokie stężenia rakotwórczego benzenu. Mają być one związane z wciąż utrzymywaną pracą koksowni, która – jak mówili – ze względów m.in. technologicznych już kilkakrotnie miała być zamykana w przeszłości.
W oświadczeniu nt. funkcjonowania zakładu, jakie przesłał PAP w czwartek jego właściciel, spółka JSW Koks napisano m.in., że liczne kontrole, jakie miały miejsce w ostatnim czasie nie stwierdziły naruszeń obowiązków wynikających z restrykcyjnych przepisów ochrony środowiska czy prawidłowości eksploatacji. Spółka deklaruje też, że co roku przeznacza po kilka milionów złotych na niezbędne prace remontowe, utrzymujące infrastrukturę koksowni na odpowiednim poziomie.
Istniejąca od ponad stu lat koksownia Dębieńsko należy do spółki JSW Koks z Grupy JSW. Właściciel z końcem czerwca br. wnioskował do urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego, aby termin ważności tzw. pozwolenia zintegrowanego dla tego zakładu upłynął z dniem 4 września 2018 r.
Aby koksownia mogła kontynuować działalność po wrześniu 2018 r., czyli po wejściu w życie tzw. obostrzeń BAT, wynikających z systemu ochrony środowiska, JSW Koks musiałaby ponieść wysokie koszty dostosowania. Według niedawnych wypowiedzi przedstawicieli spółki byłyby one porównywalne z budową nowej baterii koksowniczej. Dlatego, a także ze względu na brak pełnego obłożenia produkcji, zarząd JSW Koks zdecydował, że koksownia będzie pracowała do września 2018 r.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach przedstawiciele mieszkańców oraz ClientEarth przekonywali, że kolejne dwanaście miesięcy działalności Dębieńska „to za dużo”. Tego dnia złożyli wnioski do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach dotyczące wszczęcia postępowania mającego na celu wstrzymanie działalności koksowni.
Podczas konferencji odwołali się m.in. do danych Centrum Onkologii w Gliwicach, z których wynika – według ich relacji – że statystycznie liczba zachorowań na raka w gminie Czerwionka-Leszczyny jest najwyższa spośród wszystkich gmin powiatu rybnickiego. W części miejskiej gminy, gdzie znajduje się koksownia, ma być także istotnie więcej przypadków rozpoznania raka, niż poza granicami miasta.
Jak mówił Michał Zabłocki z ClientEarth, mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn już od lat apelują o pomoc, jednak wystąpienia te nie spotykają się z reakcją władz – dlatego kilka tygodni temu nawiązali kontakt z tą fundacją. Małgorzata Smolak z ClientEarth wskazała, że zdaniem tej organizacji „działalność takiej instalacji w mieście, gdzie jest tak wysoka zachorowalność na nowotwory nie powinna mieć miejsca”. (PAP)