Foto: pixabay
Mimo francusko-niemieckiej zgody co do konieczności utworzenia odrębnego budżetu dla strefy euro wśród ministrów finansów 19 państw nie ma na razie porozumienia, by wykonać taki krok. Sceptyczne są kraje północy Europy z Holandią na czele.
Temat pogłębienia unii gospodarczo-walutowej, w tym utworzenia zdolności fiskalnych dla eurolandu, był omawiany podczas odbywającego się w czwartek wieczorem w Luksemburgu posiedzenia ministrów finansów państw obszaru wspólnej waluty. Do stołu zostali też zaproszeni ministrowie z krajów niebędących w strefie euro, w tym również Polska.
Była to pierwsza okazja do omówienia tego tematu od czasu, gdy we wtorek kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zgodzili się w Mesebergu, że chcą wspólnego budżetu dla strefy euro. Niemcy od dawna przeciwstawiały się takim pomysłom, obawiając się transferów do biedniejszych krajów południa Europy. Jednak Macron umieścił tę kwestię na sztandarach swojej prezydenckiej kampanii wyborczej i teraz stara się przynajmniej w ograniczonej formie zrealizować obietnice.
Sprawa nie jest jednak prosta. Jeszcze zanim ministrowie zaczęli w Luksemburgu rozmowę na ten temat, ostre stanowisko zajął szef resortu finansów Holandii Wopke Hoekstra, ogłaszając, że jego rząd nie widzi potrzeby takiego ruchu. “Nie popieramy tego. (…) Jeśli chodzi o zdolności fiskalne budżetu strefy euro, prawdziwe pytanie dotyczy tego, jakiego rodzaju problemy to rozwiązuje i to nie jest jasne” – mówił dziennikarzom polityk.
KE chciałaby zamienić EMS w Europejski Fundusz Walutowy na wzór waszyngtońskiego MFW. Rozmówca PAP wskazuje, że do tego trzeba jeszcze rozmów, ale na końcu i tak do reformy potrzebna będzie zmiana traktatu o EMS i zgoda na to wszystkich państw członkowskich strefy euro. Z Luksemburga Krzysztof Strzępka, skrót redakcji (PAP)