Setki osób stoją w sobotnie przedpołudnie w długiej kolejce z trzema zakrętami, aby wejść na atrakcyjne baseny na Zakrzówku. Na pomostach jest mało ludzi, w wodzie jest tylko kilka osób. Natomiast w kolejce tłumy czekają nawet dwie godziny na wejście. Niektórzy rezygnują z czekania, słysząc od innych, że trzeba długo czekać.
– Zrezygnowaliśmy. Ludzie w kolejce mówią, że czeka się 2-3 godziny – mówi nam matka z dwójką synów. Są jednymi z całkiem dużej grupy osób, która systematycznie zawraca widząc stojącą w słońcu kolejkę.
Dwie nastolatki z Wrocławia również nie chcą czekać w upale i rezygnują po pół godzinie oczekiwania. Natomiast ekipa nastolatków z Łańcuta wytrwale czeka w kolejce, mimo że już dwie godziny jechali tu i stali od rana.
Inni przygotowali się solidnie na wizytę, jak np. mama z dziećmi wyposażonymi w akcesoria do pływania. Mimo długiej kolejki, wielu nie rezygnuje z weekendu nad wodą.
Starszy pan informuje, że zawsze w ładną pogodę w weekendy są długie kolejki.
Kolejki na Zakrzówku wynikają z limitów wejść i wydawania opasek oraz ograniczeń czasowych na kąpielisku. Ratownicy dyżurują od godziny 10 do 18, a wstęp na pomosty jest możliwy od godziny 9.
gazetakrakowska.pl