
Tragiczne wydarzenia miały miejsce w najwyższych partiach Karkonoszy. W środę, w pobliżu szczytu Śnieżki, doszło do nagłego zatrzymania krążenia u turysty, który zdobywał najwyższy szczyt Sudetów ze swoją rodziną. Na pomoc natychmiast ruszyli inni turyści, a krótko potem także ratownicy z Grupy Karkonoskiej GOPR. Niestety, nie udało się uratować życia mężczyzny.
Informacja o zatrzymaniu krążenia dotarła do ratowników GOPR krótko po godzinie 12:30. Niezwłocznie wysłano zespoły ratowników z Karpacza i Jeleniej Góry do akcji.
– Jako pierwszy na miejscu pojawił się ratownik GOPR, który miał przy sobie defibrylator AED przyniesiony z Obserwatorium na Śnieżce – relacjonują ratownicy w mediach społecznościowych. – Przy mężczyźnie znajdowali się już turyści, w tym lekarz, który przypadkowo był na miejscu i prowadził resuscytację – dodają.
W kolejnych minutach do akcji ratunkowej dołączyły następne zespoły, a po godzinie 13 na szczycie Śnieżki wylądował śmigłowiec LPR. Niestety, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny, który wspinał się z rodziną trasą od schroniska Dom Śląski. Ostatecznie lekarz z ekipy LPR zdecydował o zaprzestaniu resuscytacji i stwierdził zgon poszkodowanego.
– Po zakończeniu działań ratownicy wsparli rodzinę zmarłego w zejściu oraz zorganizowali transport ciała do stacji ratunkowej w Karpaczu, gdzie zostało ono przekazane rodzinie oraz odpowiednim służbom. Akcja zakończyła się o godzinie 17:00 – informują goprowcy.
gazetawroclawska.pl


