Foto: pixabay
Nowoczesny most w Wenecji ze stopniami ze szkła jest miejscem, gdzie ludzie przewracają się i doznają kontuzji, czasem groźnych. Po tym, gdy do władz miasta wpłynęły setki wniosków o odszkodowania, a część już wypłacono, rusza wymiana śliskich płyt na inne.
Po 10 latach polemik wokół Mostu Konstytucji nad Canal Grande, zaprojektowanego przez hiszpańskiego architekta Santiago Calatravę, władze miejskie ostatecznie zdecydowały się usunąć płyty ze szła, które uznano za przyczynę upadków, złamań i potłuczeń. Zarówno wenecjanie, jak i turyści mówią, że przejście przez kładkę przypomina taniec na lodzie – zauważa lokalna prasa.
Urząd burmistrza wyasygnował 40 tysięcy euro by niebezpieczne elementy konstrukcji zastąpić płytami z naturalnego kamienia, trachitu.
Na razie wymienionych zostanie 16 pierwszych płyt.
Prace na moście w pobliżu stacji kolejowej Santa Lucia, przez który przewija się dziennie średnio 22 tysiące osób, mają rozpocząć się jeszcze w październiku, by zdążyć przed zimą, gdy szklane stopnie, pokryte wodą lub warstwą lodu stają się jeszcze bardziej niebezpieczne.
Doszło tam już do wielu, także poważniejszych wypadków, po których zarząd miasta otrzymał kilkaset wniosków o odszkodowanie. Gdy przed rokiem turystka z Rzymu złamała bark w wyniku upadku, wypłacono jej 80 tysięcy euro.
Wypadkom nie zapobiegły tablice z ostrzeżeniami i apelami o ostrożność. Ponieważ liczba takich kontuzji rośnie, w ostatnich miesiącach ekipy techniczne podjęły, bez powodzenia, kilka prób pokrycia szkła specjalną warstwą różnych substancji antypoślizgowych. Ponieważ nie przyniosły skutku, zapadła decyzja o wymianie płyt.
Jak zauważył dziennik “La Repubblica” rozwiązanie tego problemu to kwestia “przetrwania” – zarówno dla tych, którzy przechodzą przez most Calatravy w ruchliwym punkcie nad Canal Grande jak i dla kasy miejskiej, bo to z niej płyną pieniądze na odszkodowania oraz na naprawę często pękających stopni, co stanowi dodatkowe zagrożenie.
Sprawa mostu trafiła też do sądu w związku ze znacznym przekroczeniem wydatków na jego realizację. Oczekiwane jest orzeczenie Trybunału Obrachunkowego. (PAP)