
Przez miejscowość Włosienica (gmina Oświęcim) jechali nocą Łukasz wraz z narzeczoną Katarzyną. W tym samym czasie drogą przejeżdżał również pan Wacław oraz dwaj policjanci wracający do komisariatu w Zatorze. Wszyscy zauważyli to samo – z okien jednego z domów wydobywał się gęsty dym. Bez wahania zatrzymali auta i pobiegli na pomoc.
Do pożaru doszło w nocy z 11 na 12 października 2025 roku, tuż po godzinie 1. Przypadkowi świadkowie byli na miejscu jeszcze przed strażą. To właśnie oni pierwsi zaczęli ratować domowników.
Uratowali dwoje seniorów z płonącego budynku
Z domu udało się wyprowadzić 68-letnią kobietę. Powiedziała, że w środku został jej 67-letni mąż, który ma poważne problemy z poruszaniem się i sam nie zdoła uciec.
Łukasz, pan Wacław i jeden z policjantów weszli do płonącego wnętrza. W środku było już bardzo dużo dymu, więc poruszali się, czołgając po podłodze. Znaleźli mężczyznę, ale wyciągnięcie go było ogromnym wysiłkiem – był ciężki, a zadymienie uniemożliwiało oddychanie.
Mężczyznę stopniowo przeciągnęli pod okno, gdzie było trochę świeższego powietrza. Chwilę później na miejsce dotarły zastępy straży pożarnej.
Podziękowania za bohaterstwo
30 października Komendant Powiatowy Policji w Oświęcimiu insp. Piotr Dziekanowski oraz wójt gminy Mirosław Smolarek wręczyli Łukaszowi Spyrce oficjalne podziękowania za zdecydowaną i odważną postawę. Wacław, który również brał udział w akcji, otrzyma upominki i gratulacje w późniejszym terminie.
Podkreślono, że obaj cywile działali „z narażeniem własnego życia” i dzięki ich szybkiej decyzji udało się uratować dwoje ludzi.
Łukasz odebrał wyróżnienie wraz z narzeczoną, która była z nim podczas akcji ratunkowej.
Tragiczny finał
Niestety, mimo pomocy i hospitalizacji, 67-letni mężczyzna zmarł po kilku dniach – oprócz zatrucia dymem miał poważne choroby towarzyszące.
gazetakrakowska.pl

