
Zamek w Pszczynie może i stoi nad skromną Pszczynką, ale spokojnie mógłby konkurować z francuskimi rezydencjami nad Loarą – zarówno pod względem wyglądu, jak i historii. W swoich złotych czasach gościł królów i cesarzy, a podczas I wojny światowej zapadały tu decyzje, które zmieniały losy świata. To właśnie stąd wysłano słynny “Telegram Zimmermanna”, który przyczynił się do wejścia USA do wojny.
Choć początki zamku sięgają XV wieku, swój obecny, elegancki wygląd w stylu francuskiego baroku zawdzięcza XIX-wiecznej przebudowie. Zaprojektował go francuski architekt Destailleur, nadając mu szyk typowy dla czasów Ludwika XIII – z wielkimi oknami, zdobieniami i przestronnymi wnętrzami. Znajdziemy tam m.in. ogromną jadalnię z lustrami po 14 m² i stół na 34 osoby.
Co niesamowite – oryginalne wnętrza sprzed 150 lat w większości zachowały się do dziś. Zwiedzający mogą zobaczyć m.in. reprezentacyjne schody, bibliotekę, cesarski apartament i prywatne pokoje książęcej pary. Około 80% mebli i dekoracji jest autentycznych!
Zamek świetnie sprawdza się też jako plener filmowy. Kręcono tu m.in. „Magnata”, „Białą wizytówkę”, „Dolinę Bogów” czy najnowszy film „Chopin, Chopin”, który jeszcze czeka na premierę.
dziennikzachodni.pl