
Na drodze szybkiego ruchu S7 w Borkowie na Pomorzu zderzyły się 22 samochody, w tym kilka ciężarówek. Zginęły 4 osoby, a 15 zostało rannych.
Do tragicznego karambolu, w którym cztery osoby (w tym dzieci w wieku 7 i 9 lat), a 15 zostało rannych, doszło w piątek (18 października) około godz. 23:00.
Jak podał portal Wirtualna Polska, 37-latek jadący ciężarówką najechał na tył innych pojazdów. Mężczyznę zatrzymano. Był trzeźwy.
Serwis trojmiasto.pl dotarł do świadka zdarzenia. – W oddali zobaczyłem jakby wybuch. Gdy dojechałem na miejsce, zobaczyłem, jak ludzie angażują się w pomoc ofiarom. Natychmiast powstał korytarz życia, wyciągano poszkodowanych z samochodów. Kiedy przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej, wróciliśmy do samochodów, żeby nie utrudniać służbom pracy – powiedział świadek, pan Rafał Dybowski. – Potem sytuacja zaczęła się komplikować. Nieodpowiedzialni kierowcy zaczęli jechać pod prąd, korytarz życia przestał pełnić swoją funkcję, bo nie było jak się przecisnąć – powiedział.
Na miejscu zdarzenia służby pracowały przez wiele godzin. W szczytowym momencie akcji brało udział aż 15 zastępów straży pożarnej. Po godzinie 10:00 w sobotę zakończono czynności, a policjanci przywrócili ruch na drodze S7.
Wp.pl