
Zdjęcie ilustracyjne.
Do ogromnej tragedii doszło w poniedziałek, 3 listopada, w warszawskim Ursusie. Około godziny 7:00 rano służby ratunkowe zostały wezwane do 7-letniego dziecka, u którego doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Ratownicy medyczni przez ponad godzinę walczyli o życie chłopca, prowadząc intensywną reanimację. Niestety, mimo wysiłków zespołu, nie udało się przywrócić czynności życiowych. Lekarz obecny na miejscu stwierdził zgon dziecka.
Wstępne ustalenia: dziecko mogło się zachłysnąć żelkami
Jak poinformował warszawski WSPRiTS „Meditrans”, przyczyną tragedii mogło być zachłyśnięcie się żelkami. Zdarzenie opisała placówka w komunikacie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter):
„Czarna seria w stolicy. W ciągu godziny zmarło dwoje dzieci. Po godz. 7:00 na Ursusie 7-latek prawdopodobnie zachłysnął się żelkami i doszło do zatrzymania krążenia. Walka o jego życie trwała przez ponad godzinę.”
Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia
Sprawą zajmują się policjanci pod nadzorem prokuratora. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie około godziny 8:15 do jednego z mieszkań w Ursusie jako wsparcie dla zespołu ratownictwa medycznego. Na miejscu ratownicy prowadzili już działania reanimacyjne. Po zakończeniu czynności policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i rozpoczęli postępowanie wyjaśniające – poinformowała w rozmowie z „Faktem” podinsp. Małgorzata Gębczyńska z Komendy Stołecznej Policji.
Funkcjonariuszka dodała, że ze względu na charakter sprawy nie są udzielane szersze informacje. – To bardzo delikatna sprawa, ogromna tragedia – podkreśliła.
fakt.pl

