
Wracamy do sprawy zaginionego w piątek chłopca. Dzięki szybkim działaniom służb i nagłośnieniu sprawy w mediach, błąkającego się siedmiolatka dostrzegł spostrzegawczy mieszkaniec Lublina.
Wczoraj wieczorem zakończono intensywne poszukiwania dziecka, które zaginęło podczas rodzinnej wizyty w centrum handlowym. Malec oddalił się od opiekunów, wyszedł na ulicę i nie potrafił znaleźć drogi powrotnej. Po kilku godzinach niepokoju odnaleziono go na stacji benzynowej oddalonej o kilkanaście kilometrów od miejsca zaginięcia.
Chłopca rozpoznał przechodzień, który wcześniej usłyszał apele o zaginięciu w radiu i telewizji. To jego reakcja pozwoliła na szybki i bezpieczny powrót dziecka do rodziny.
– Cała akcja była ogromnym stresem zarówno dla bliskich chłopca, jak i dla funkcjonariuszy uczestniczących w poszukiwaniach – powiedział nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W działania zaangażowano kilkudziesięciu funkcjonariuszy z VII Komisariatu oraz Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Komendant zarządził alarm jednostki, by jak najlepiej skoordynować poszukiwania i skrócić czas dotarcia do dziecka.
Policja apeluje do rodziców i opiekunów o wzmożoną uwagę podczas wakacji.
– Lato to okres wypoczynku, ale też wzmożonego ryzyka. Szczególnie niebezpieczne są okolice zbiorników wodnych. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do tragedii – przypomina nadkom. Fijołek.
Na stacji, gdzie odnaleziono chłopca, interweniowali także ratownicy medyczni. Dziecko było przestraszone, ale nie odniosło żadnych obrażeń. Cała historia zakończyła się szczęśliwie.
dziennikwschodni.pl