
Na północy Dolnego Śląska przeszły silne burze z gradem i intensywnymi opadami, które wyrządziły poważne szkody w lokalnych gospodarstwach rolnych. Jednym z najbardziej poszkodowanych jest gospodarstwo „Kiszonki Sznajderów z Doliny Baryczy” w Żmigrodzie. Ich dramatyczny wpis w mediach społecznościowych poruszył wielu internautów.
W zaledwie pół godziny rodzina Sznajderów straciła efekty czteromiesięcznej pracy. Grad wielkości lodowych kulek doszczętnie zniszczył 20 hektarów warzyw — ogórków, kapusty, buraków, czosnku i koperku. Jeszcze niedawno dumni rolnicy prezentowali te plony w sieci jako symbol swojej pracy i pasji.
– Nie byliśmy jeszcze na wszystkich polach, ale to, co już zobaczyliśmy, nie pozostawia złudzeń – piszą właściciele. – Natura potrafi być bezlitosna, a życie rolnika wiąże się z ryzykiem, na które nie ma się wpływu.
Zniszczone zostały również zboża – pszenica i kukurydza. Wszystko, co było pieczołowicie pielęgnowane przez wiele miesięcy, legło w gruzach tuż przed planowanymi zbiorami.
Nadzieja mimo strat: „Zaczniemy od nowa”
Mimo ogromu strat, rodzina Sznajderów nie traci ducha. Jak podkreślają, wspierają się nawzajem i czerpią siłę z doświadczenia trzech pokoleń.
– Posiejemy jeszcze raz. Choćby zbiory miały być dopiero we wrześniu, zakisimy dla Was – zapowiadają z determinacją.
Kataklizm dotknął całą okolicę
Rodzina nie jest jedynym poszkodowanym gospodarstwem. Jak podają, skutki burz odczuli niemal wszyscy rolnicy w gminie Żmigród. Zniszczone zostały m.in. plantacje truskawek i bobu, których w tym sezonie nie da się już odtworzyć.
Nawałnice przeszły także przez powiaty jaworski i trzebnicki. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) ostrzega, że burze z opadami do 20 mm i porywami wiatru do 85 km/h mogą występować nawet do niedzielnego poranka. Lokalnie prognozowany jest również grad.
Pomoc dla rolników — długi i skomplikowany proces
Poszkodowani rolnicy mogą ubiegać się o pomoc finansową, jednak procedura przyznawania wsparcia wymaga czasu. Jak wyjaśnia Dawid Mirowski z dolnośląskiego oddziału ARiMR, proces obejmuje szereg etapów — od zgłoszenia strat do gminnej komisji, przez ocenę wojewody, aż po decyzję Ministerstwa Rolnictwa. Dopiero na tej podstawie agencja może wypłacić środki.
– Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się zebrać dane z różnych regionów i oszacować skalę strat – mówi Mirowski. – Cała procedura może potrwać od kilku tygodni do nawet dwóch miesięcy.
ARiMR apeluje do rolników, by jak najszybciej dokumentowali zniszczenia i przekazywali informacje do urzędów gminy. Pomoc będzie możliwa dopiero po otrzymaniu oficjalnych wytycznych i środków od ministerstwa.
Społeczność nie zostawia ich samych
Mimo trudnej sytuacji, Sznajderowie czują wsparcie klientów i lokalnej społeczności. W mediach społecznościowych zainicjowali wydarzenie „Kupię w czerwcu kiszonkę od Sznajderów”, zachęcając do zakupu ich produktów, by wspomóc odbudowę gospodarstwa.
Ich przetwory można nabyć m.in. w Karnicach (gmina Żmigród), na wrocławskim TargPiast przy ul. Obornickiej (pawilon 1073), w Hali Targowej Tęcza czy Pasażu Królewieckim na Maślicach.
gazetawroclawska.pl