8893 osoby uczestniczyły w XX Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie i weszły w niedzielę do wspólnej finałowej kąpieli w Bałtyku. To najwięcej w historii imprezy. Chyba nikt nie wątpi, że Mielno jest stolicą morsów – stwierdziła burmistrz Mielna Olga Roszak-Pezała.
Od czwartku do finałowej kąpieli w Bałtyku w niedzielne południe w Mielnie trwał Międzynarodowy Zlot Morsów – największy, jak podał organizator, w Polsce, w Europie i prawdopodobnie na świecie. Tym razem nie miał tematu przewodniego.
Tradycyjnie na kończącą zlot kąpiel uczestnicy zlotu przemaszerowali ulicami Mielna w paradzie przy nieco niesprzyjającej pogodzie, bo słabej mżawce, całkowitym zachmurzeniu i plusowej temperaturze. Na plaży była profesjonalna rozgrzewka i końcowe odliczanie do wspólnego wejścia do Bałtyku, którego temperatura wynosiła 3 stopnie Celsjusza. Gdy morsy weszły do morza, śpiewając hymn zlotu, ze sceny podano informację, że kąpie się 8893 osób, najwięcej w historii tych spotkań.
Burmistrz Mielna Olga Roszak-Pezała dziękowała uczestniczkom i uczestnikom za udział w jubileuszowym zlocie.
„Jesteście cudowni, przyjechaliście do nas z różnych stron, nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. Są z nami m.in. morsy z Finlandii, Czech, Słowacji, Węgier i Niemiec. Jesteście fantastyczni, jesteście kochani. Bez was te zloty, po prostu, by nie istniały. Jest nas coraz więcej. Jesteśmy drużyną, która spotyka się w Mielnie i chyba nikt nie wątpi, że Mielno jest stolicą morsów, że Mielno to morsy, a morsy to my. Nikt temu nie zaprzeczy” – mówiła Roszak-Pezała.
Najstarszym uczestnikiem zlotu był 81-letni pan Ryszard z klubu Sopelek z Rzeszowa, a najstarszą uczestniczką, jak w ubiegłym roku, 96-letnia pani Krystyna z klubu Dębowa Kędzierzyn-Koźle. Najlepiej przebranym klubem morsa idącym w paradzie był ten z Suwałk.
Nad bezpieczeństwem kąpiących czuwało ok. 450 osób, m.in. lekarze, ratownicy medyczni, członkowie zachodniopomorskiego WOPR, OSP Mares Koszalin i OSP Tryton Kołobrzeg. (PAP)