Bitwa pod Cedynią była wyjątkowa i mogła zadecydować o istnieniu bądź nieistnieniu państwa polskiego – powiedział w niedzielę, podczas uroczystości uczczenia 1050-lecia tej bitwy premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że dziś Ukraińcy walczą o bezpieczeństwo i wolność całej Europy.
W niedzielę, u podnóża Góry Czcibora w Cedyni (woj. zachodniopomorskie) odbyły się obchody 1050. rocznicy bitwy pod Cedynią, w której Mieszko I pokonał wojska margrabiego Marchii Łużyckiej Hodona. Oprócz premiera wziął w nich udział wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Zanim premier przybył do Cedyni odwiedził pobliskie Siekierki, gdzie na cmentarzu wojennym 1 Armii Wojska Polskiego złożył kwiaty przed pomnikiem Wdzięczności 1 Armii WP, która w kwietniu 1945 r. stoczyła w tym miejscu zaciekłe walki z wojskami niemieckim forsując Odrę podczas natarcia na Berlin.
W ramach obchodów bitwy pod Cedynią u podnóża Góry Czcibora odbyła się msza święta polowa celebrowana przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego arcybiskupa Andrzeja Dzięgę. Po niej były wystąpienia i Apel Pamięci Oręża Polskiego. Delegacje złożyły też wiązanki przed tablicą upamiętniającą 1050-lecie bitwy.
Morawiecki powiedział podczas wystąpienia, że bitwa pod Cedynią była wyjątkowa i mogła zadecydować o istnieniu bądź nieistnieniu państwa polskiego. “Nie wiemy, co kierowało odwagą wojów Mieszka I, ale jestem przekonany, że im właśnie zawdzięczamy to, że tu jest dzisiaj Polska” – powiedział.
Zwycięską bitwę pod Cedynią upamiętnia Góra Czcibora, na której znajduje się 15-metrowy pomnik orła, odsłonięty w czasie obchodów 1000. rocznicy wiktorii Mieszka nad Hodonem. Była ona pierwszą zwycięską bitwą państwa Polan, zapisaną na kartach średniowiecznych kronik bp. Thietmara z Merseburga i Brunona z Kwerfurtu – misjonarza i przyjaciela księcia Bolesława Chrobrego. (PAP)