
Mężczyzna był nieco wychudzony i osłabiony po półtoratygodniowej ucieczce z szpitala psychiatrycznego. Zatrzymany w środę wieczorem, będący podejrzanym o podwójne zabójstwo, trafił do Zakładu Karnego w Rzeszowie. Policja ujawnia nowe szczegóły dotyczące poszukiwań Bartłomieja B., informując o miejscu, gdzie się ukrywał.
Zespół policjantów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KWP w Lublinie oraz Rzeszowie znalazł go na poddaszu opuszczonego budynku w Żarnowej. Pomocni im byli funkcjonariusze z wydziałów kryminalnych. W komunikacie wydanym w środę w nocy nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie, poinformował również, że Bartłomiej B. został przewieziony do policyjnego aresztu, gdzie przeszedł badania lekarskie, a następnie trafił do więzienia w Rzeszowie.
“Obecnie jest pod opieką służby więziennej, która podejmie decyzję o dalszym postępowaniu z zatrzymanym” – dodał Fijołek rano w czwartek.
Ucieczka ze szpitala
Przypomnijmy, że Bartłomiej B. uciekł ze szpitala w Radecznicy w nocy z niedzieli na poniedziałek (6/7 października), gdzie przebywał od końca września po nieudanej próbie samobójczej. Wcześniej, w Zakładzie Karnym w Zamościu, dokonał samookaleczenia.
Ucieczkę Bartłomieja B. ułatwił fakt, że strażnicy nadzorujący go w szpitalu spali. Mężczyzna potrafił wymknąć się z sali i wygiąć kraty w łazience, później wyskoczył przez okno. O incydencie służby więzienne dowiedziały się dopiero kilka godzin później, co opóźniło rozpoczęcie poszukiwań.
Poszukiwania
W akcję wciągnięto setki policjantów z różnych komend, w tym z Zamościa i Biłgoraja, a także wsparcie z innych województw. W działaniach wykorzystano śmigłowce, drony i psy tropiące, a na drogach stworzono posterunki blokadowe. Poszukiwano go głównie w powiatach zamojskim i biłgorajskim oraz w województwie podkarpackim.
Z informacji wynika, że policjanci wiedzieli, że Bartłomiej B. nie próbował popełnić samobójstwa, mimo że taka teza początkowo była brana pod uwagę. Ukrywał się w lasach i odludnych miejscach, przemieszczając się w kierunku Podkarpacia, gdzie ostatecznie został zatrzymany. W momencie aresztowania był zaskoczony.
“Przemieszczał się głównie przez lasy, a na drogi wychodził przede wszystkim w nocy, szukając schronienia w różnych opuszczonych budowlach. Podczas zatrzymania miał na sobie inną odzież” – komentował Fijołek.
Policja otrzymała wiele zgłoszeń od osób, które widziały Bartłomieja B. Najprawdopodobniej jedną noc spędził w Rzeszowie, zanim ruszył ku granicy ze Słowacją. Po zatrzymaniu przyznał, że chciał uciec do Włoch, pragnąc za wszelką cenę uniknąć kary.
Kary dla strażników więziennych
W związku z jego ucieczką prokuratura wszczęła dochodzenie dotyczące niedopełnienia obowiązków przez strażników więziennych, którzy mogą ponieść konsekwencje nawet do 3 lat więzienia. Również wobec tych funkcjonariuszy rozpoczęto postępowanie dyscyplinarne. Po ucieczce Bartłomieja B. doszło do dymisji płk. Piotra Buraka, dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Lublinie.
Bartłomiejowi B. grozi dożywocie.
dziennikwschodni.pl