
Zdjęcie ilustracyjne.
Pewna para z województwa śląskiego niemal padła ofiarą oszustwa finansowego. 27-letni mężczyzna, zmanipulowany przez oszustów podających się za doradców inwestycyjnych, udał się do banku z zamiarem przelania aż 74 tys. zł. Na szczęście do przekazania pieniędzy nie doszło – wszystko dzięki przytomności jego żony i błyskawicznej interwencji funkcjonariusza policji.
Z komunikatu śląskiej policji wynika, że tylko dzięki szybkiej reakcji aspiranta Marcina Wiśniewskiego z Komisariatu Policji w Poczesnej, oszczędności pary zostały uratowane.
Niepokojąca wiadomość i szybka interwencja
Do zdarzenia doszło w czwartek, 26 czerwca, przed południem. Dyżurny komisariatu w Poczesnej otrzymał telefon od zaniepokojonej kobiety, która straciła kontakt z mężem. Zauważyła w aplikacji bankowej informację o zaciągnięciu kredytu w wysokości 74 tys. zł, co wzbudziło jej podejrzenia.
Kobieta przekazała, że jej mąż prowadził od rana rozmowę telefoniczną z nieznajomym, a jego samochód stał zaparkowany w Poczesnej. Obawiając się najgorszego, poprosiła o pomoc.
Aspirant Wiśniewski od razu podejrzewał próbę oszustwa. Ustalono, że mężczyzna znajduje się w banku w Częstochowie i zamierza dokonać przelewu. Natychmiast wysłano tam patrol z Komisariatu Policji I w Częstochowie. Funkcjonariusze odnaleźli 27-latka stojącego w kolejce do kasy. Na miejscu poinformowali go, że padł ofiarą oszustwa i powstrzymali przed przekazaniem pieniędzy.
Przestępca podszył się pod pracownika banku, wmówił mężczyźnie, że jego dane zostały skradzione i że dla bezpieczeństwa powinien zaciągnąć kredyt oraz wypłacić gotówkę.
Policja ostrzega, że celem oszustów są nie tylko osoby starsze – każdy powinien zachować ostrożność, szczególnie podczas rozmów telefonicznych dotyczących finansów.
Nieprawdziwy spadek z Francji – kolejna próba oszustwa
Niewiele brakowało, by 55-letni mieszkaniec Słupska także został oszukany. W kwietniu 2025 roku przez media społecznościowe skontaktowała się z nim kobieta, podająca się za Polkę mieszkającą we Francji. Twierdziła, że niedawno owdowiała. Z czasem nawiązali bliższą relację.
Po kilku tygodniach kobieta zaproponowała mu udział w spadku po swoim zmarłym mężu – miało to być 350 tys. euro (około 1,5 mln zł). Warunkiem było pokrycie rzekomych kosztów podatkowych i opłat związanych z przekazaniem spadku, wynoszących 7 tys. zł.
Mężczyzna zaciągnął kredyt w banku i próbował przewalutować kwotę oraz przelać ją na zagraniczne konto. Jego działania wzbudziły podejrzenia pracownicy banku, która powiadomiła policję. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i wyjaśnili sytuację 55-latkowi, zapobiegając utracie pieniędzy.
finanse.wp.pl


