
Na szczęście nie doszło do tragedii. Kierowca taksówki poruszał się po mieście mając w organizmie ponad 2,6 promila alkoholu. Teraz grożą mu poważne konsekwencje prawne.
Do zdarzenia doszło w Oławie. Pijanego mężczyznę zauważył dzielnicowy, gdy wychodził ze stacji paliw niosąc tzw. czteropak piwa i wyraźnie zataczając się. Chwilę później funkcjonariusz obserwował, jak 41-latek wsiada do oznakowanej taksówki i odjeżdża w stronę pobliskiej szkoły – relacjonuje asp. szt. Wioletta Polerowicz, rzecznik prasowy KPP w Oławie.
Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca miał ponad 2,6 promila alkoholu we krwi. Choć został zwolniony z miejsca zdarzenia, nie uniknie odpowiedzialności. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do 3 lat. Sąd obligatoryjnie orzeka też zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Taksówka mężczyzny została odholowana na policyjny parking.
gazetawroclawska.pl


