
Iga Świątek pożegnała się z US Open na etapie ćwierćfinału, przegrywając z Amandą Anisimovą 4:6, 3:6. Amerykanka tym samym zrewanżowała się Polce za bolesną porażkę w finale Wimbledonu, gdzie nie zdobyła nawet gema.
Słabszą dyspozycję Świątek wyjaśnił jej lekarz, Mateusz Dawidziuk. W rozmowie z Radiem ZET ujawnił, że wiceliderka rankingu od początku turnieju zmagała się z przeciążeniem stopy. Utrudniało to nie tylko grę, ale też codzienne treningi.
Problemy wynikają z intensywnego terminarza i zbyt dużej liczby meczów rozgrywanych w krótkim czasie. Po powrocie do Polski tenisistka przejdzie szczegółowe badania.
Świątek w mediach społecznościowych podziękowała sztabowi i lekarzom za pomoc. „Grałam mecze bez treningów, walczyłam z bólem stóp, a mimo to doszłam do ćwierćfinału. Jestem z tego dumna. Najważniejsze jednak jest doświadczenie, które zdobyłam. Wrócę za rok jeszcze bardziej zdeterminowana” – napisała na Instagramie.
wp.pl