
Zakłady Rosomak w Siemianowicach Śląskich będą mogły kontynuować wytwarzanie kołowych transporterów opancerzonych także w kolejnych latach. Polska Grupa Zbrojeniowa zdecydowała o przedłużeniu licencji, co ma kluczowe znaczenie dla przyszłości produkcji wojskowej na Śląsku. To również sygnał stabilizacji po doniesieniach o możliwym pozyskaniu przez Wojsko Polskie używanych transporterów opancerzonych ze Stanów Zjednoczonych.
Istotna umowa dla śląskiej zbrojeniówki
W środę, 17 grudnia, w siedzibie Polskiej Grupy Zbrojeniowej ma zostać podpisane porozumienie wydłużające obowiązywanie licencji na produkcję transporterów Rosomak. W uroczystości weźmie udział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej, nowa umowa obejmie lata 2029–2034 i będzie kontynuacją obecnego kontraktu, który wygasa z końcem 2028 roku. Przedłużenie licencji umożliwi nie tylko dalsze dostawy dla polskiej armii, ale także rozwój i modernizację konstrukcji oraz wdrażanie nowych technologii.
Sprawdzona konstrukcja w służbie Wojska Polskiego
Rosomak to wielozadaniowy kołowy transporter opancerzony, który od lat stanowi podstawowe wyposażenie jednostek zmechanizowanych Wojska Polskiego. Jego konstrukcja bazuje na fińskim pojeździe Patria, jednak przez lata była systematycznie rozwijana i unowocześniana w zakładach w Siemianowicach Śląskich.
Pojazd produkowany jest w układzie 8×8 i występuje w wielu wariantach — od wersji bojowych z wieżami ZSSW-30 lub Hitfist, przez wozy dowodzenia, rozpoznania i ewakuacji medycznej, aż po nośniki moździerzy czy pojazdy wsparcia ogniowego.
Rosomaki były wykorzystywane podczas misji zagranicznych, m.in. w Afganistanie, a także trafiły na Ukrainę. Ich użycie w realnych działaniach bojowych potwierdziło wysoką mobilność, odporność i potencjał modernizacyjny, co przekłada się na dalszy rozwój konstrukcji.
Amerykańskie Strykery w tle decyzji
Decyzja o przedłużeniu licencji nabiera szczególnego znaczenia w kontekście informacji o możliwym pozyskaniu przez Polskę używanych transporterów Stryker z zasobów armii USA. Według nieoficjalnych doniesień, chodzi nawet o około 200 pojazdów, które mogłyby zostać przekazane bezpłatnie.
– To rozwiązanie budzi wątpliwości, bo może mieć wpływ na krajową produkcję transporterów opancerzonych. Z perspektywy przemysłu lepiej inwestować we własne konstrukcje – wskazują przedstawiciele branży obronnej.
Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdza, że oferta strony amerykańskiej jest obecnie analizowana. Sprzęt pochodziłby z jednostek US Army stacjonujących w Europie i zostałby wcześniej dokładnie sprawdzony pod kątem stanu technicznego oraz przydatności operacyjnej i szkoleniowej. Zadanie to powierzono Sztabowi Generalnemu Wojska Polskiego.
Jak podkreśla MON, ewentualne pozyskanie Strykerów miałoby charakter uzupełniający i nie kolidowałoby z obecnymi planami zakupowymi. Resort zaznacza również, że taka formuła mogłaby być korzystna zarówno finansowo, jak i czasowo, umożliwiając szybkie zwiększenie liczby dostępnego sprzętu w jednostkach.
Na ten moment decyzja w sprawie amerykańskich transporterów nie została jeszcze podjęta.
dziennikzachodni.pl


