
W Gorszewicach pod Kaźmierzem doszło 4 grudnia do poważnego zdarzenia podczas pracy. Podczas obsługi urządzeń do przerobu makulatury 60-letni pracownik został wciągnięty do prasy kanałowej i poniósł śmierć na miejscu. Policja oraz prokuratura prowadzą intensywne czynności, by ustalić pełne okoliczności tragedii.
Do wypadku doszło podczas wieczornej zmiany
Czwartkowego wieczoru, około godziny 20, dyżurny szamotulskiej policji otrzymał informację o dramatycznym zdarzeniu na terenie przedsiębiorstwa zajmującego się przetwarzaniem odpadów papierowych. Jak przekazała st. asp. Sandra Chuda, zgłoszenie dotyczyło poważnego wypadku przy pracy.
Wstępne ustalenia wskazują, że poszkodowanym był 60-letni mieszkaniec gminy Obrzycko, zatrudniony przy obsłudze maszyn wykorzystywanych do zgniatania i belowania makulatury. Mężczyzna miał wykonywać standardowe czynności załadunkowe, kiedy doszło do tragicznego zdarzenia.
— W trakcie prac związanych z wprowadzaniem makulatury do prasy kanałowej doszło do wypadku, w wyniku którego pracownik doznał obrażeń nie pozwalających na przeżycie — przekazała rzeczniczka policji.
Szeroko zakrojone działania śledczych
Na miejsce błyskawicznie skierowano policjantów oraz przedstawiciela prokuratury. Śledczy dokonali dokładnych oględzin hali, zabezpieczyli maszynę oraz całą dokumentację dotyczącą jej użytkowania i zasad bezpieczeństwa. Zebrano również materiał fotograficzny, przesłuchano osoby obecne w firmie i zabezpieczono nagrania monitoringu, które mają pomóc ustalić przebieg ostatnich chwil przed wypadkiem.
W akcji uczestniczyli strażacy z kilku jednostek OSP, zastępy JRG z Szamotuł, policja, zespół ratownictwa medycznego oraz prokurator.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak, poinformował, że nad sprawą pracuje Prokuratura Rejonowa w Szamotułach. Zaplanowano już sekcję zwłok. Postępowanie toczy się w kierunku wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.
— Śledztwo jest na wczesnym etapie. Prokurator będzie analizował zarówno zeznania świadków, jak i całą zgromadzoną dokumentację, by ustalić, dlaczego doszło do tragedii i co doprowadziło do śmierci pracownika — podkreślił Wawrzyniak.
Inspekcja Pracy włącza się do sprawy
Zgodnie z obowiązującymi procedurami, o zdarzeniu poinformowano Państwową Inspekcję Pracy. Kontrola PIP ma ustalić, czy w zakładzie przestrzegano zasad BHP i czy zastosowane zabezpieczenia były wystarczające, by zapobiec takim sytuacjom.
gloswielkopolski.pl


