W Bydgoszczy z powodu strajku w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych nie kursują tramwaje i większość autobusów. Załoga domaga się m.in. odwołania prezesa firmy i podwyżek płac o tysiąc złotych.
Na stronie Miejskich Zakładów Komunikacyjnych oraz Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej podano, że jest to strajk nielegalny.
“Strajk jest oddolną inicjatywą załogi, bez spełnienia warunków formalnych przewidzianych dla tego typu protestów. Pracownicy, widząc brak postępów w rozmowach związków zawodowych i zarządem firmy w sprawach płacowych, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Toczące się od końca zeszłego roku rozmowy nie przyniosły rezultatu. Domagaliśmy się podwyżek o 350 zł. Na początku roku pracownicy otrzymali podwyżki w wysokości 210 zł w związku z podniesieniem wysokości najniższej pensji krajowej. Sytuacja pracowników pogorszyła się z powodu inflacji i wzrosły oczekiwania płacowe, doszły też inne postulaty” – powiedział przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej Andrzej Arndt.
Strajkujący domagają się m.in. odwołania prezesa MZK, wzrostu wynagrodzenia o 1000 zł, złagodzenia wysokości kar dyscyplinarnych nakładanych na kierowców i motorniczych. Pracownicy wnioskują o zmniejszenie wysokości możliwych potrąceń premii za przewinienia z 30 proc. do 10 proc. “Praktycznie nie ma kierowców i motorniczych, którzy nie byli karani za choćby nieumyślne przewinienia. Przy tak wysokich potrąceniach na wypłatę pracownik może dostać na rękę 2,5 tys. zł” – podkreślił Arndt.
W ocenie ZDMiKP strajk jest nielegalny, ponieważ zgodnie z prawem powinny być przeprowadzone m.in. mediacje lub strajk ostrzegawczy.
W Bydgoszczy nie kursują tramwaje i autobusy obsługiwane przez MZK. Normalnie jeździ tylko mniejsza część autobusów obsługiwana przez firmę Irex Trans. Na stronie ZDMiKP znajdują się informacje, które linie nie kursują, a które funkcjonują normalnie. (PAP)