
Poszukiwania zaginionego mężczyzny w Tatrach trwają od wtorku, gdy mężczyzna udał się w góry i nie wrócił. Jego samochód został znaleziony w okolicach wejścia do Doliny Kościeliskiej.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, wspierani przez śmigłowiec, w środę około południa zauważyli ciało, które odpowiadało opisowi zaginionego mężczyzny. Ciało znajdowało się w rejonie Pośredniego Goryczkowego, po słowackiej stronie grani. Dalsze działania w tej sprawie przejęli ratownicy HZS.
Zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny dotarło do służb we wtorek po godzinie 18. Z informacji od rodziny wynikało, że w tym dniu mężczyzna wyruszył w rejon Czerwonych Wierchów i Kasprowego Wierchu, a ostatni kontakt z rodziną miał wczesnym popołudniem. Po tym łączność zniknęła. Policja próbowała zlokalizować jego telefon, jednak nie udało się to, ponieważ telefon był wyłączony. Wieczorem znaleziono jego samochód zaparkowany na końcu Doliny Kościeliskiej.
Ratownicy TOPR rozpoczęli poszukiwania w rejonie Czerwonych Wierchów, jednak nie przyniosły one rezultatów. Poszukiwania były kontynuowane w środę z wykorzystaniem śmigłowca.
Zaginiony to 44-letni Jan Paruch z Kierlikówki (pow. bocheński). Opuszczając dom wczesnym rankiem 28 stycznia, udał się do Zakopanego, planując powrócić tego samego dnia. Do tej pory nie miał kontaktu z rodziną.
Rysopis zaginionego:
- Wzrost ok. 172 cm, szczupła sylwetka,
- Krótkie, proste, ciemne włosy,
- Ubrany w szaro-zieloną kurtkę zimową „Lavard”, pomarańczowo-szare spodnie ortalionowe, trekkingowe buty brązowe, raki górskie,
- Posiadał plecak szaro-czerwony, kijki trekkingowe, dwie czapki (szarą i czarną), oraz czarną kominiarkę.
gazetakrakowska.pl